Góry przyciągają miłośników przyrody i malowniczych krajobrazów, ale coraz większym problemem staje się zanieczyszczanie tych pięknych przestrzeni. Tatrzański Park Narodowy zmaga się z plagą nieodpowiedzialnych turystów, którzy zostawiają po sobie śmieci. Nagranie przedstawiające jedno z takich zdarzeń pokazuje, ile odpadków udało się zebrać pracownikowi parku na zaledwie 250 metrach drogi do Morskiego Oka. „Nie ma co komentować” — wyznał zdegustowany pracownik.
Śmieci w sercu Tatr
Teoretycznie każdy turysta powinien pamiętać, że każdy śmieć wniesiony do Tatrzańskiego Parku Narodowego powinien być zabrany z powrotem i zutylizowany w odpowiednich miejscach. Niestety, rzeczywistość bywa inna. Wielu odwiedzających ignoruje te zasady, a niektórzy wręcz lekceważą regulaminy, pozbywając się odpadków w dowolnych miejscach, w tym po prostu rzucając je na ziemię.
Wzburzenie wśród pracowników TPN
Tatrzański Park Narodowy zamieścił w internecie nagranie, w którym pan Grzegorz Bryniarski, jeden z pracowników, pokazuje, ile śmieci udało mu się zebrać w krótkim czasie. W jego siatce znalazły się kubki po napojach, papierki po przekąskach i inne odpady. „Bez komentarza, pół wielkiej reklamówki na 250 metrach” — skomentował z ironią Bryniarski.
Apel Tatrzańskiego Parku Narodowego
Park apeluje do turystów: „Wnosisz, znieś! Wniesione śmieci zabierz ze sobą i wyrzucaj w miejscach do tego przeznaczonych, poza granicami parku narodowego.” Niezastosowanie się do tych wskazówek wiąże się z konsekwencjami — za zaśmiecanie terenu TPN można otrzymać mandat w wysokości od 50 do 500 zł. W przypadku notorycznych wykroczeń kara ta może wzrosnąć nawet do 1000 zł.
Warto zastanowić się nad postawą każdego turysty, który odwiedza nasz piękny kraj. Dbając o środowisko, dbamy o przyszłość zarówno dla siebie, jak i dla pokoleń, które przyjdą po nas. Górskie szlaki nie są tylko miejscem do wędrówek, ale również wspólnego dobrego obywatelskiego działania w trosce o piękno natury.