Wczoraj, 17 października, policjanci z posterunku w Sawinie przekonali się, że w mundurze nie tylko strzelają i ścigają przestępców, ale także mogą uratować życie. Podczas patrolu natknęli się na krytyczną sytuację, gdy pomoc potrzebował 86-letni myśliwy, który miał pecha trafić na roje szerszeni. Obrażenia, które z odniósł, były na tyle poważne, że nie można było zwlekać z ewakuacją do szpitala.
ATRAKCYJNE SPOTKANIE Z NATURĄ
Uczucie wolności i bliskości z naturą, które powinno być dopełnieniem pasji myśliwskiej, zamieniło się w dramat. Na ambonie myśliwskiej, na której starszy pan wszedł z nadzieją na udane polowanie, czekała go nie miła niespodzianka – atak roju szerszeni. Nie da się ukryć, że taka przygoda rzadko kończy się happy endem, zwłaszcza bez szybkiej interwencji.
PILNA INTERWENCJA POLICJI
Gdy policjanci zauważyli grupę zdenerwowanych mężczyzn przy samochodzie, natychmiast podjęli interwencję. Jak się szybko okazało, jeden z nich był poszkodowany i wyraźnie w potrzebie. Sytuacja była dramatyczna, a czas grał kluczową rolę. Policjanci, nie wiedząc, co ich czeka, przystąpili do działania. Zawiadomienie pogotowia to był pierwszy krok, ale nie wystarczający.
SPRAWNE DZIAŁANIE W GRUDNIU PERCEPCJI
Policjanci podjęli słuszną decyzję: w obliczu widocznych objawów ukąszeń i długiego czasu oczekiwania na karetkę, postanowili przewieźć poszkodowanego radiowozem. Współpracując z dyspozytorem, ruszyli w kierunku karetki, by dotrzeć do niej jak najszybciej. Po pokonaniu kilku kilometrów, bezpiecznie przekazali myśliwego zespołowi pogotowia, które zatroszczyło się o jego zdrowie.
NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ CODZIENNEJ SŁUŻBY
Jak podkreśla nadkomisarz Ewa Czyż, codzienna służba policji zawsze zaskakuje. Nie można przewidzieć, z jakimi wyzwaniami przyjdzie się zmierzyć. To nie tylko praca, to misja, w której życie ludzkie może zależeć od szybkiej reakcji i zaangażowania. Społeczność Sawina może być wdzięczna, że wśród nich są tacy policjanci, gotowi stawić czoła każdemu wyzwaniu.
Źródło: Polska Policja