W miniony weekend, Svetłana K., 38-letnia mieszkanka regionu, wzbudziła spore zainteresowanie wśród policjantów z Świebodzina. A wszystko to przez niecodzienną przejażdżkę motorowerem – rzecz jasna, po chodniku. Bez kasku i przy gaszeniu świateł, kobieta zdawała się nie dostrzegać, jak dużą lekkomyślnością obdarza zarówno siebie, jak i innych uczestników ruchu.
SPROSTOWANIE FAKTÓW CZY ZMYŚLANIE?
Podczas interwencji Svetłana próbowała zataić swoją tożsamość, wciąż zmieniając wersje podawanych danych osobowych. Nie szczędziła również kłamstw, twierdząc, że nie ma przy sobie ważnych dokumentów. Policjanci jednak nie dali się wpuścić w maliny i po pewnym czasie udało im się ustalić jej personalia. Co prawda, zanim tego dokonali, usłyszeli kilka bajek o tym, że motorower „testuje”, a kask to tylko zbędny wydatek.
GRZECZNE PRZYPOMNIENIA O PRAWDZIE
Wszystko zaczęło się od patrolu dzielnicowych, którzy dostrzegli kobietę zdążającą przez chodnik. Na początku pomyśleli, że widzą lekko szaloną hulajnogę, kiedy zbliżyli się, zrozumieli, że dostrzegają znacznie poważniejszy problem. Jakby tego było mało, Svetłana tłumaczyła, że z Jordanowa przyjechała na skuterze, ale coraz wolniej jeździ, bo… się zastanawia! No cóż, panie i panowie, jeśli 'testowanie’ nowych środków transportu ma wyglądać tak, jak u tej pani, być może warto zainwestować w kursy z przepisów ruchu drogowego.
Na koniec dzielnicowi spisali wniosek o ukaranie, a Svetłana stanie przed Sądem Rejonowym w Świebodzinie. I kto wie, może po tej przygodzie wreszcie zrozumie, że bezpieczeństwo na drodze nie jest tematem do żartów. A może jednak założenie kasku było jedynie wydatek, którego nie da się poddać żadnemu testowi solidności? Czas pokaże, a my z niecierpliwością czekamy na rozwój wypadków!
starszy aspirant Marcin Ruciński
Komenda Powiatowa Policji w Świebodzinie
Źródło: Polska Policja