„`html
Były premier Mateusz Morawiecki wyraził swoje stanowisko w sprawie agresji w życiu publicznym, komentując groźby kierowane pod adresem Jerzego Owsiaka, szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „Nie zgadzam się na jakąkolwiek formę agresji, niezależnie od tego, kto jest jej ofiarą” – napisał w swoim wpisie.
Jak doszło do groźby?
7 stycznia Owsiak poinformował o niepokojących e-mailach z groźbami, które zaczęły napływać do jego fundacji. W swoim wpisie zatytułowanym „Jeśli dożyję jutra” zaznaczył, że groźby te były bardzo konkretne, w tym z odniesieniami do przemocy. Wspomniał także, że przypominają mu o niechlubnych wydarzeniach z przeszłości, w tym o tragicznej śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.
Reakcja służb i mediacja
Śledczy szybko zidentyfikowali sprawcę groźby. Zatrzymano mężczyznę w Nowym Sączu. Podczas przesłuchania przyznał się do impulsowego działania pod wpływem jednego z reportaży Telewizji Republika. Wyraził żal za swoje słowa, co sugeruje możliwość mediacji w tej sprawie, zgodnie z wypowiedzią rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie. „Zależy to od stanowiska Jerzego Owsiaka” – dodał Piotr Skiba.
Głos polityków w obronie bezpieczeństwa
Sprawa wywołała szeroką reakcję nie tylko wśród zwykłych obywateli, ale także polityków, w tym tych, którzy nie są związani z WOŚP. Morawiecki podkreślił, że „prawo musi być równe dla wszystkich Polaków, a bezpieczeństwo powinno dotyczyć każdego, niezależnie od statusu.” Wskazał również na obowiązek policji, aby efektywnie reagować na wszelkie przypadki hejtu i gróźb.
Mężczyźnie grozi teraz do trzech lat więzienia. Czy wymiar sprawiedliwości w tej sprawie będzie jednakowo szybki i skuteczny, jak w przypadku innych agresji w publicznym życiu? Czas pokaże.
„`