Młodzieżowe Słowo Roku to wyjątkowy plebiscyt, który ma na celu wyłonienie najpopularniejszych fraz używanych przez młodych ludzi. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z grupą nastolatków, aby poznać ich opinie na temat konkursu oraz zaproponowanych słów. Choć część z nich wyraziła swoje typy na zwycięzcę, nie zabrakło także krytycznych głosów dotyczących samej idei plebiscytu.
OPINIE NASTOLATKÓW
Aktualnie trwa dziewiąta edycja Młodzieżowego Słowa Roku. Z tej okazji przeprowadziliśmy rozmowy z młodzieżą, która podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat tego wydarzenia. Ich spostrzeżenia nie były jednoznaczne. 14-letni Piotr z dużą dozą krytycyzmu stwierdził: — Uważam, że to głupi pomysł. Tych słów tak naprawdę nikt nie używa na co dzień. To bardziej żarty czy memy. Z kolei Lena dodała: — Są tam słowa, które są zupełnie niepotrzebne. Jednak nie wszyscy mają tak pesymistyczne zdanie na ten temat. Janek, również 14-latek, argumentował: — Plebiscyty tego typu są przydatne, zarówno dla młodszych, jak i dla starszych pokoleń.
SŁOWNIK MŁODZIEŻY
Wśród uczestników rozmowy pojawiły się także komentarze na temat ubiegłorocznego zwycięzcy. Ernest, mający 14 lat, wspominał: — Rok temu wygrało „śpiulkolot” i w ogóle nie wiedziałem, co to znaczy. Nie spotkałem się z tym słowem w swoim codziennym życiu. Jakie jednak słowa są powszechnie używane przez naszych rozmówców? Wymieniali oni „skibidi”, „sigma”, „aura”, „rizz” oraz „czemó”, tłumacząc jednocześnie, jak te wyrazy zagościły w polskim slangu.
Na koniec, nasi młodzi rozmówcy podzielili się swoimi przewidywaniami na temat tego, które słowo może zdobyć tytuł Młodzieżowego Słowa Roku w 2024 roku. Z obawą, ale też z nadzieją czekamy na wyniki plebiscytu, który, mimo krytyki, dostarcza młodym ludziom głosu w przestrzeni językowej. Warto obserwować, jak ich lingua franca kształtuje się pod wpływem mediów, kultury i codziennych interakcji.