Dzisiaj jest 17 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Młody przedsiębiorca: 13-letni Janek opowiada o swoich tajemniczych zyskach i rywalizacji na rynku

Na początku 2024 roku wprowadzono zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom niepełnoletnim, co miało być sukcesem w walce z cukrem i kofeiną, którym trują się dzieci. Politycy z satysfakcją wzajemnie się gratulują, ale zaledwie rok potem sytuacja nie uległa poprawie. Producenci napojów energetycznych szybko znaleźli sposoby na obejście nowych przepisów. O tej bulwersującej sprawie szczegółowo pisze Kornel Wawrzyniak w najnowszym numerze „Tygodnika Przegląd”.

INNOWACJE DACHA TYLKO W PAPIERACH

Nauki ścisłe, jak chemia czy fizyka, stale korzystają z konkretnego zestawu narzędzi. Dzięki postępowi technologicznemu, co pewien czas wprowadzane są aktualizacje, znane jako rekalibracja. Podobną strategię wdrożyli producenci napojów energetycznych, obawiający się utraty znacznych zysków z powodu rządowego zakazu. Wprowadzili drobne zmiany w składzie swoich wyrobów, jednak to nie ich spryt jest problemem, a luki w prawie.

– Wciąż można nabyć energetyki bez dowodu osobistego. W sklepie znalazłem napoje z inną formułą. Zawsze kupuję je po drodze do szkoły, przelewając do bidonu, który wygląda jak termos. Nikt mnie nie kontroluje, a nauczyciele nie mają pojęcia, co sączę w środku. Mówią, że nie wolno ich pić w szkole, ale wygląda to jak herbata – relacjonuje 13-letni Jaś, uczeń toruńskiej podstawówki.

OBIEŻYŚWIAT USTAWOWYCH LUFTKOW SZKOLNYCH

Nowe prawo definiuje energetyk jako napój, który zawiera co najmniej 15 mg kofeiny lub tauryny na 100 ml. Zabrania sprzedaży takich napojów w automatach oraz szkołach. Jednak producenci z łatwością wyszli z trudnej sytuacji. Na półkach zaczęły się pojawiać napoje zawierające 14 mg kofeiny na 100 ml, takie jak „Level UP” w sieci Żabka, oraz „Tiger Placebo” w Biedronce, który, mimo braku kofeiny, ma w składzie aż 12 g cukru na 100 ml.

Dieta kliniczna Justyna Marszałkowska-Jakubik zauważa, że około 70 proc. dzieci powyżej 12. roku życia regularnie sięga po napoje energetyzujące, a młodsze dzieci również po nie sięgają. – Nowy wyrób, EASY Boost, wygląda na niewinny, ale z zawartością 14 mg kofeiny może być bez przeszkód nabyty przez dzieci – ostrzega dr Michał Wrzosek, dietetyk kliniczny i sportowy.

IBRUS ZA WIEKOWĄ BIEDĄ I CUKREM

Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że 2,1 proc. dzieci w wieku 3-9 lat regularnie spożywa napoje energetyzujące, a wśród nastolatków, w grupie 10-17 lat, wskaźnik ten wynosi blisko 36 proc. chłopców i 27,4 proc. dziewcząt. Alarmujące jest także, że napoje te sprzyjają zaburzeniom układu krążenia oraz zdrowotnym powikłaniom, w tym uzależnieniom.

W 2015 roku weszła w życie tzw. ustawa sklepikowa, regulująca sprzedaż żywności w szkolnych sklepikach. Dość rygorystyczne przepisy, które wprowadzały m.in. zakaz sprzedaży słodkich wyrobów, spotkały się z silnym sprzeciwem, co doprowadziło do ich złagodzenia w 2016 roku. Powrócono do sprzedaży białych bułek i drożdżówek, a wymogi dotyczące produktów spożywczych znacznie się zmniejszyły.

FENOMEN CUKROWEGO POPULIZMU

Jednak na tym nie koniec. Niegdyś minister zdrowia Adam Niedzielski wdrożył tzw. podatek cukrowy, który miał odstraszyć Polaków od napojów słodzonych. I choć po jego wprowadzeniu ceny wzrosły, wielu producentów udało się znaleźć obejścia, sprzedając syropy karkonowskie oraz zmieniając składność swoich napojów na rzecz sztucznych słodzików, co niekoniecznie rozwiązało problem. Aspartam, jeden z najpopularniejszych substytutów cukru, został uznany przez WHO za potencjalnie rakotwórczy, a badania wskazują, że stosowanie słodzików może prowadzić do rozwoju cukrzycy i otyłości.

Z danych przedstawionych w „Rzeczpospolitej” wynika, że już w pierwszym kwartale 2021 roku, po wdrożeniu podatku, sprzedaż Coca-Coli Zero wzrosła o 8 proc. Nie widać końca tego absurdalnego cyklu, w którym walka z otyłością ogranicza się do wprowadzania kolejnych regulacji, zamiast realnej poprawy sytuacji.

SPOŻYCIE CUKRU W POLSCE

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że każdy Polak rocznie konsumuje średnio 44,5 kg cukru, co stanowi wzrost o 12 kg w ciągu ostatniej dekady. Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia zalecają, aby nie przekraczać 50 g dziennego spożycia dla kobiet i 60 g dla mężczyzn, co w praktyce jest trudne do osiągnięcia.

Warto zauważyć, że zmiany w diecie to poważne wyzwanie finansowe dla rodzin. Odpowiednia jakość żywności często pozostaje w sferze marzeń, a ci, którzy pragną dbać o zdrowie, muszą włożyć znaczny wysiłek w planowanie posiłków i rezygnację z prostych, słodkich przekąsek. Dlatego walka z otyłością i niewłaściwą dietą powinna być prawdziwym priorytetem rządzących, a nie jedynie powierzchowną odpowiedzią na problem, którego de facto nie są w stanie rozwiązać.

Tak czy inaczej, nadzieję na poprawę sytuacji można pokładać jedynie w świadomych rodzicach i aktywnych obywatelach, którzy rozumieją, jak ważne jest ograniczenie cukru w diecie dzieci, a także smaczne zamienniki dla niezdrowych przekąsek.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie