20-letni mężczyzna z Chełma, który wyszedł na spacer z psem, zaginął w środę, a akcja poszukiwawcza zakończyła się dramatycznym odkryciem. Policjanci odnaleźli skrajnie wychłodzonego mężczyznę, który spadł ze stromego urwiska i potrzebował pilnej pomocy medycznej.
Zgłoszenie zaginięcia
Wczesnym popołudniem, po tym jak 20-latek zniknął bez wieści, jego rodzina zaczęła się niepokoić. Zgłoszenie na policję wpłynęło, gdy okazało się, że z spaceru wrócił jedynie pies. Jak poinformowała młodsza aspirant Angelika Głąb-Kunysz z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, mężczyzna miał na sobie nieodpowiednią odzież, co mogło negatywnie wpłynąć na jego samopoczucie w trudnych warunkach atmosferycznych.
Poszukiwania w trudnym terenie
Policjanci podjęli działania poszukiwawcze, które wkrótce przyniosły efekty. Zauważyli ślady obuwia w śniegu, jednak dalsza jazda po podmokłym terenie była niemożliwa. Kontynuowali więc poszukiwania pieszo. Po przejściu około 200 metrów dotarli do stromego urwiska i, nawołując zaginionego, usłyszeli stuki dobiegające z doliny.
Interwencja policji
Mimo trudnych warunków, mundurowi zeszli w dół i zauważyli, że w wodzie klęczy zaginiony mężczyzna. Jeden z policjantów nie wahał się i wszedł do wody, aby wydobyć 20-latka na brzeg. W wyniku skrajnego wychłodzenia kontakt z mężczyzną był utrudniony, dlatego policjanci okryli go swoimi ubraniami, czekając na pomoc.
Przewiezienie do szpitala
Niestety, z uwagi na rodzaj terenu, karetka pogotowia nie mogła dotrzeć na miejsce. Policjanci zdecydowali się przenieść 20-latka około 1,5 kilometra w stronę miejsca, gdzie czekali ratownicy medyczni. Ostatecznie mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie otrzymał niezbędną pomoc.
Źródło/foto: Interia