W Platformie Obywatelskiej panuje przekonanie, że nikt nie chciałby znaleźć się w sytuacji Andrzeja Domańskiego, ministra finansów, który zmaga się z ogromną presją z wielu stron. Stanowisko to obciąża go odpowiedzialnością za przyszłość subwencji budżetowej dla Prawa i Sprawiedliwości, a w PO nie są w stanie wyobrazić sobie, że Domański zdecyduje się na wypłatę pieniędzy, której wysokość budzi obawy.
Trudne decyzje dylematy
Według jednego z doświadczonych polityków PO, w partii nikt nie zazdrości Domańskiemu jego trudnej sytuacji. To on będzie decydować o tym, ile pieniędzy i kiedy Prawo i Sprawiedliwość otrzyma z budżetu państwa w tej kadencji. Inny poseł Koalicji Obywatelskiej zauważa, że Domański stoi przed „straceńczą misją”: jeśli nie wypłaci pieniędzy, stanie się bohaterem w oczach swoich wyborców, ale będzie wrogiem zwolenników PiS; z kolei wypłata uczyni go bohaterem dla zwolenników PiS, ale zdradziecką postacią dla części elektoratu PO.
„Nie ma co się łudzić – po wszystkim ktoś na pewno przyjdzie z rozliczeniami, mówimy o ogromnych kwotach, które PiS z pewnością będzie chciało odzyskać” – dodaje rozmówca.
Subwencje i decyzja PKW
Domański stoi przed sprawą co najmniej 88 milionów złotych, które składają się z 10 milionów złotych dotacji budżetowej oraz corocznej subwencji w wysokości 26 milionów przez trzy lata. Takie rozliczenia wynikają z decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, która w sierpniu odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS za kampanię parlamentarną, a w listopadzie sprawozdanie finansowe partii za 2023 rok. PiS odwołało się od obu decyzji, co skutkowało rozważaniem przez Sąd Najwyższy ich legalności.
Prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, podkreślił, że PKW nie precyzowała, w jaki sposób doszła do swoich ustaleń ani jak wykazała naruszenia Kodeksu wyborczego. Komentarz jednej z osób z władz PO wskazuje, że PKW powinna podejmować decyzje zgodne z prawem, a nie unikać odpowiedzialności.
Sprzeczności w działaniach
Obecna ekipa rządząca, podobnie jak znaczna część prawniczego środowiska, nie uznaje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, ponieważ zasiadają w niej neo-sędziowie. To może wpłynąć na efektywność nawet korzystnych dla PiS decyzji Sądu. Po wydaniu wyroku, PKW wydała uchwałę, w której przyjęła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów, ale jednocześnie nie uznała statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej, wyłaniając niejasności dotyczące jej decyzji.
W tej niepewnej sytuacji, odpowiedzialność za decyzję w sprawie wypłat leży w całości na Domańskim. W razie niewypłacenia dotacji, minister mógłby stanąć przed prokuraturą oraz przed Trybunałem Stanu. Dlatego właśnie poprosił PKW o wyjaśnienia dotyczące ich uchwały.
Presja i decyzje Domańskiego
Pomimo presji, która na nim spoczywa, niektórzy politycy PO mają nadzieję, że Domański podejmie roztropną decyzję. „Jest osobą mądrą i odpowiedzialną” – mówi jeden z ministrów. Komentując obecną sytuację, zauważają, że minister powinien zasięgnąć porad prawnych, aby czuć się pewnie w obliczu nadchodzących decyzji.
Choć w Platformie istnieje silne przekonanie, że Domański nie wypłaci pieniędzy PiS-owi, to czy rzeczywiście uda mu się przeciwstawić presji? To pytanie, które na pewno będzie dominować w kolejnych dniach politycznej debaty.
Źródło/foto: Interia