Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych, wyraził swoje zastrzeżenia wobec najnowszych propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących reformy prawa karnego. W artykule opublikowanym przez „Dziennik Gazeta Prawna” Siemoniak określił te zmiany jako „skrajnie liberalne” oraz „niezrozumiałe”.
PRZEPISY PROTESTÓW
„Usunięcie przepisów umożliwiających sądom orzekanie kary dożywocia, rozszerzenie definicji podejrzanego czy skrócenie okresów przedawnienia przestępstw to jedne z wielu zmian w kodeksie karnym i kodeksie postępowania karnego, które spotkały się z krytyką ministra Siemoniaka” — informuje „DGP”.
Dziennik zwraca uwagę, że zmiany w projekcie mają na celu modyfikację lub eliminację kontrowersyjnych rozwiązań, które wprowadziła poprzednia ekipa rządząca, a które są sprzeczne z normami konstytucyjnymi oraz obowiązkami wynikającymi z prawa międzynarodowego.
PAŃSTWO ZOBOWIĄZANE DO SPRAWIEDLIWOŚCI
Siemoniak swoje wątpliwości przekazał w liście skierowanym do Arkadiusza Myrchy, wiceministra sprawiedliwości. W dokumencie przypomniał, że zgodnie z konstytucją, Polska jest zobowiązana nie tylko do zapewnienia prawa do obrony, ale także do realizacji prawa do sprawiedliwości, które obejmuje zarówno osądzenie, jak i ukaranie sprawców przestępstw. W ocenie Siemoniaka, proponowane zmiany zbyt mocno naruszają te fundamentalne zasady.
ODPOWIEDŹ KRYTYKÓW
„Zarzuty nadmiernej liberalizacji prawa karnego, które niekiedy podnoszono w kontekście projektu przygotowanego przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego, należy uznać za nietrafne” — komentuje dr hab. Jerzy Lachowski, prof. UMK, członek komisji kodyfikacyjnej. W jego opinii komisja skupiła się na racjonalizacji przepisów, podczas gdy populistyczne zmiany wprowadzone w lipcu 2022 roku prowadziły do nieuzasadnionego zaostrzenia represji, w czasach gdy przestępczość w kraju spadała.
Oto kolejny rozdział w debacie o polskim prawie karnym, który na pewno wywoła wiele emocji i kontrowersji. Jak widać, reforma to temat, który dzieli ekspertów i polityków, a wyważony balans między sprawiedliwością a bezpieczeństwem publicznym wydaje się być wciąż daleki od osiągnięcia.
Źródło/foto: Onet.pl
PAP/Jarek Praszkiewicz