Jakub Porczyński, czterdziestoletni mieszkaniec Olsztyna, przez osiem lat cieszył się życiem w kamienicy przy ulicy 1 Maja. Budynek, pomimo centralnego położenia, zapewniał jego mieszkańcom spokój i harmonię. Niestety, idylliczna atmosfera uległa drastycznej zmianie trzy miesiące temu, gdy w sąsiedztwie rozpoczęła się budowa nowego obiektu mieszkalnego.
Koszmar rozpoczyna się z porannym hałasem
— Za moimi oknami aż do tej pory panował spokój, słychać było jedynie szum drzew i śpiew ptaków — wspomina wzburzony Jakub. — Jednak budowa spowodowała prawdziwy koszmar. Pracownicy zaczynali pracę jeszcze przed szóstą rano i niestety, kontynuowali ją nawet w nocy, np. podczas wylewek. Policja była wzywana kilkakrotnie — dodaje mężczyzna, który mieszka w kamienicy zamieszkanej przez siedemnaście osób.
Nieustający hałas i strach o bezpieczeństwo
Jakub pełni również rolę zarządcy wspólnoty, która boryka się z uciążliwym hałasem generowanym przez maszyny budowlane. Nowy budynek ma osiągnąć wysokość dziewiętnastu metrów i składać się z sześciu kondygnacji. — Hałas był nie do zniesienia. Na początku pracowały koparki, potem przyszedł czas na zagęszczarki — tłumaczy. — Cały nasz dom drżał, bo maszyna znajdowała się zaledwie półtora metra od budynku. Otwieranie okien stało się niemożliwe, a w mieszkaniu słychać było hałas jak przy działającej pralce automatycznej podczas wirowania.
Pomiar hałasu wykazał, że jego normy były przekraczane nawet dwukrotnie. To jednak nie koniec problemów. Gdy Jakub zaczął zgłaszać nieprawidłowości związane z budową, spotkał się z nieprzyjemnościami. Dwa tygodnie temu zniszczono jego samochód; wybito wszystkie szyby, a ostatnio do mieszkania wpadła cegła, uszkadzając meble.
Strach o zdrowie i życie
— Coraz bardziej obawiam się o własne zdrowie i życie — przyznaje Jakub. — W moim mercedesie wyrwano wszystkie szyby i poprzebijano opony. Cegła wpadła do mieszkania przez zamknięte okno, przelatując obok biurka, przy którym chwilę wcześniej pracowałem. To mogło skończyć się tragicznie. Policjanci kazali mi jedynie zgłosić zniszczenie mienia — denerwuje się.
Niekończące się łańcuchy odpowiedzialności
Próby skontaktowania się z firmami zajmującymi się budową nie są proste. Wykonawca kieruje do inwestora, ten z kolei do kierownika budowy, który nie jest skłonny do udzielania informacji. A co na to policja? Młodszy aspirant Jacek Wilczewski z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie informuje: — W okresie od 1 lipca do 23 października 2024 roku policjanci podjęli sześć interwencji związanych z zakłóceniem spokoju przez pracowników budowy. Dwie interwencje dotyczyły działań w ciągu dnia, dwie wieczorem okazały się niepotwierdzone przez funkcjonariuszy, a jedna prowadziła do pouczenia, a inna do mandatu dla osoby odpowiedzialnej za prace.
Mieszkańcy nie chcą żyć na placu budowy, a ich codzienność, pełna niepokoju, staje się coraz bardziej frustrująca. Jak długo jeszcze będą musieli znosić hałas i chaos, które zrujnowały ich spokojne życie?