W niewielkiej wsi Srebrzyszcze, położonej w Lubelszczyźnie, życie mieszkańców zdominowane jest przez sąsiedztwo z cementownią, która budzi ich poważne obawy. Sytuacja staje się codziennością, w której wszechobecny pył i uciążliwy hałas to jedne z wielu problemów, z którymi zmagają się mieszkańcy.
Nieprzyjemne skutki sąsiedztwa
Bartosz Krajewski, jeden z mieszkańców, opisuje swój codzienny kontakt z cementownią, która znajduje się jedynie 500 metrów od jego domu: „Pył opada na dachy, a ja przez wiele lat pracowałem w domu, więc w zasadzie mam do czynienia z nimi przez całą dobę. Obawiamy się o zdrowie – ten pył może wpływać na nasze płuca i krtań.”
W odpowiedzi na swoje zastrzeżenia mieszkańcy postanowili założyć stowarzyszenie, aby walczyć z lokalnym zakładem. Dariusz przytacza trudności związane z codziennym myciem pojazdów: „Samochód dwie godziny po umyciu wygląda jakby nigdy nie był czyszczony.” Krzysztof dodaje dramatycznie: „Brat postawił tu auto i zostało z cementowane, zmieniło kolor z czerwonego na biały.”
Mateusz Bąbol stwierdza, że latem musi myć samochód octem, ponieważ żadne inne środki nie przynoszą efektów.
Problemy zdrowotne i uciążliwy zapach
Obawy mieszkańców nie ograniczają się jedynie do pyłu. Pani Aniela, mieszkająca półtora kilometra od cementowni, zwraca uwagę na problemy zdrowotne: „Z powodu pylenia tracę głos i w nocy kaszlę. Nasze ziemie są zniszczone przez cementowy kurz, a buraki w ogrodzie wyrosły w dziwnych kształtach.”
Zapach wydobywający się z zakładu również nie przysparza mieszkańcom komfortu. Bartosz opisuje go jako „mieszanka kiszonej kapusty, starego wina i brudnych skarpet”, podczas gdy Teresa porównuje go do smrodu z krematorium. „Nie można na spacer wyjść po południu, wracamy do domu. Latem, jak mamy funkcjonować?” – dodaje Mariola.
Hałas przekracza normy
Hałas to kolejny z istotnych problemów. Mateusz Bąbol informuje, że pomiary wykazały przekroczenie dozwolonych norm hałasu: „W niektórych momentach przekracza 60 decybeli, a po powrocie do domu nie możemy odpocząć.”
Pani Teresa dopowiada, że czasem nie mogła zasnąć z powodu huku, który dochodził z cementowni. „To był po prostu łomot,” mówi. Krajewski dodaje, że od listopada 2024 roku zarejestrowali ponad sto skarg na hałas, a część mieszkańców podpisała skargę do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska.
Reakcje władz i cementowni
W odpowiedzi na skargi, Andrzej Wereszczyński z Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazuje na przekroczenia norm: „Podczas nocnych pomiarów wykazano 40,7 decybela. Z racji tego wydaliśmy zalecenia dotyczące działań mających na celu poprawę standardów emisyjnych.”
Monika Zaborska-Turewicz z Urzędu Miasta Chełm zauważa, że mieszkańcy muszą mieć świadomość sąsiedztwa cementowni podczas budowy domów. Zakład funkcjonuje na tym terenie od 65 lat i posiada wszystkie wymagane pozwolenia.
Inwestycje i obawy mieszkańców
Dyrektor cementowni, Tadeusz Radzięciak, podkreśla, że są otwarci na wizyty mieszkańców. Zapewnia też, iż nowy komin, który ma być budowany w miejsce starego, powinien zmniejszyć poziom hałasu. „Planowane są także inwestycje w tłumiki i inne nowoczesne rozwiązania. Stary komin zostanie zburzony po wybudowaniu nowego,” mówi.
Jednak mieszkańcy obawiają się, że nowe inwestycje mogą prowadzić do jeszcze większego zanieczyszczenia i hałasu. Oczekują przede wszystkim, że ich zdrowie i komfort życia będą priorytetem, a nie zyski spółki. „Muszą pamiętać, że jest nas więcej niż pracowników w zakładzie,” podkreśla Bartosz Krajewski.
Źródło/foto: Polsat News