Mieszkańcy nowego bloku w Rzeszowie zmagają się z poważnymi problemami, które zaczynają przypominać ich najgorsze koszmary. Zawilgocone ściany, grzyb, odpadający tynk, a do tego zalania – to codzienność lokatorów. – Woda leciała z kanalizacji, toalety, a także ze zlewu i wanny – relacjonuje jeden z mieszkańców. Deweloper, który powinien zająć się naprawami, posiada segregator pełen zgłoszeń dotyczących usterek i awarii. Głównym pytaniem, które się rodzi, jest: kto powinien ponieść koszty napraw? Na to pytanie nie mogą znaleźć odpowiedzi ani deweloper, ani jego generalny wykonawca. Materiał z serii „Interwencji”.
Niekończące się problemy mieszkańców
Budynek przy ulicy Miłej w Rzeszowie wymaga ciągłych napraw, o czym mieszkańcy informują od momentu zasiedlenia. – Klucze do mieszkania dostaliśmy w marcu 2020 roku, a już miesiąc później ściany były zalane – opowiada Patrycja Pikuzińska. – Grzyb i odpadające tynki pojawiły się także w częściach wspólnych i na korytarzach, przy miejscach postojowych – dodaje Agata Gągor-Łuksik.
Problemy z jakością budowy
Mieszkańcy z niepokojem opisują sytuację w swoich mieszkaniach. Joanna Łania, lokatorka na ostatnim piętrze, zwraca uwagę na grzyb, który pojawia się pod sufitem z powodu zalegającej wody na dachu. Z kolei Patrycja Ryś-Bemer relacjonuje, że w jej mieszkaniu ściana została zalana po trzech miesiącach od wprowadzania, a na nowych meblach kuchennych zaczął pojawiać się grzyb. Wymiana mebli oraz naprawa ściany musiała odbyć się na jej koszt.
Rodzina w tarapatach
Najbardziej pokrzywdzona sytuacją wydaje się być rodzina pana Damiana. Po zalaniu, które całkowicie zniszczyło ich nowe mieszkanie, musieli wydać ponad sto tysięcy na remont. – Po pewnym czasie po wprowadzeniu zaczęła się poważna awaria kanalizacyjna. Nowe mieszkanie znów zostało zalane. Woda nie była czysta – płynęły fekalia – żali się Damian Łukasik.
Kto ponosi odpowiedzialność?
Mieszkańcy wielokrotnie apelowali do dewelopera, ale ten wskazuje na generalnego wykonawcę jako na odpowiedzialnego za naprawy. Deweloper, jak relacjonuje Damian Łukasik, jedynie „maskuje” problemy, a generalny wykonawca twierdzi, że wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem. Lokatorzy czują się osaczeni w sporze między deweloperem a wykonawcą, a ich problemy nie znajdują rozwiązania od pięciu lat.
Odwołania do trybunału
W miarę zbliżania się końca gwarancji na budynek mieszkańcy zaczynają tracić nadzieję na szybkie rozwiązanie problemów. W obliczu stagnacji w działaniach dewelopera i wykonawcy, niektórzy zapowiadają kroki prawne, aby wymusić na firmach usunięcie usterek. Wszyscy liczą, że wkrótce ich problemy znajdą swoje rozwiązanie, zanim będzie za późno.
Źródło/foto: Polsat News