Podczas konferencji prasowej, Jarosław Kaczyński wyraził swoje niezadowolenie z obecnego stanu rzeczy, mówiąc, że „sytuacja trwa wbrew prawu”. Nie omieszkał również skrytykować policji za brak działań w obliczu protestów, zauważając, że choć demonstranci mają prawo się protestować, to powinni zachować minimalną odległość 100 metrów. „Kiedyś policja przestrzegała tego obowiązku, a dzisiaj wygląda na to, że nie spełnia swojej roli” — dodał prezes PiS.
AGRESJA I BEZCZELNOŚĆ
Jarosław Kaczyński podkreślił, że policja w wielu przypadkach ignoruje zasady, wyrażając wdzięczność dla pojedynczych funkcjonariuszy, którzy mimo wszystko reagują. „To jest kolejnym dowodem na skandaliczne łamanie prawa,” stwierdził oburzony. „Tolerowana jest agresja, którą można określić jednym słowem: putinada!”
OBRONA PUTINA
Prezes PiS skoncentrował się także na nowym haśle, które regularnie pojawia się na protestach. „To, co widzimy na tych transparentach, to nic innego jak obrona Putina. To jest kłamstwo, które zostało obalone w dochodzeniach Prokuratury Wojskowej” — mówił Kaczyński.
WSPOMNIENIE O TRAGICZNYCH WYDARZENIACH
Nawiązując do wydarzeń sprzed 14 lat związanych z katastrofą smoleńską, Kaczyński stwierdził: „To, co miało miejsce, było jawnym naruszeniem polskiej kultury, która opiera się na szacunku dla tych, którzy odeszli, a zwłaszcza za tych, którzy polegli za ojczyznę.”
INSPIRACJA Z ZEWNU
W wypowiedzi poruszył również kwestie potencjalnych zewnętrznych wpływów na organizację protestów. „Być może nie wszyscy uczestnicy byli inspirowani przez obce siły, ale zdecydowanie sens tej operacji miał na celu poniżenie pamięci tych, którzy zginęli. Napotykamy na akceptację obecnej władzy dla takich działań,” zapewnił Kaczyński.
OBRONA PAMIĘCI
Kaczyński podkreślił konieczność zwrócenia uwagi na manifestujących, dodając, że „byli i będą przedmiotem zainteresowania prawdziwie polskich służb specjalnych i sądów”. „Będziemy bronić godności tych, którzy stracili życie. Nie jestem sam; za mną stoją osoby, które także straciły bliskich w zamachu smoleńskim,” mówił w emocjonalnym tonie.
W tle konferencji słychać było okrzyki i gwizdy kontrmanifestantów, którzy głośno wyrażali swoje zdanie. Jarosław Kaczyński opuszczał plac Piłsudskiego, otoczony przez polityków PiS i ochroniarzy, z którymi musiał się zmierzyć w obliczu demonstrantów.
Źródło/foto: Onet.pl
Leszek Szymański / PAP