Michał Woś, polityk Suwerennej Polski, pojawił się dzisiaj w Prokuraturze Krajowej w związku z kontrowersjami wokół zakupu systemu Pegasus z funduszy Funduszu Sprawiedliwości. Po przesłuchaniu, które trwało kilka godzin, Woś skomentował całą sytuację z widoczną ironią, mówiąc, że jego zdaniem prokuratura działa nielegalnie, a on sam nie powinien być traktowany jako podejrzany.
ZAJĘCIE PROKURATURY
W rozmowie z dziennikarzami Woś podkreślił, że nie składał wyjaśnień, ale przesłał prokuratorom obszerną dokumentację liczącą ponad 20 stron, co, jak twierdzi, tłumaczy czas jego wizyty. Dodał również, iż złożył wnioski o wyłączenie prokuratorów z prowadzenia tej sprawy, nazywając ich działania „pseudoczynnościami”.
ŚRODKI ZABEZPIECZAJĄCE
Rzecznik Prokuratury Krajowej, Przemysław Nowak, potwierdził, że względem Michała Wosia zastosowano dozór policyjny. Polityk ma obowiązek informować o każdych wyjazdach zagranicznych oraz stawiać się w puli dwukrotnie w miesiącu. Oprócz tego, obłożono go zakazem kontaktowania się z licznymi osobami powiązanymi z dochodzeniem. Nowak zapewnił, że Woś może zmierzyć się z karą pozbawienia wolności do 10 lat, co znacząco podnosi temperaturę tej sprawy.
PROKURATORSKIE ZARZUTY
Pomimo zapewnień Wosia, że nie obawia się konsekwencji, prokuratura jednoznacznie ocenia sytuację. Został mu przedstawiony zarzut dotyczący nieprawidłowego przekazania 25 milionów złotych na zakup systemu Pegasus. Woś określa tę decyzję jako niesprawiedliwą oraz nieuzasadnioną, jednak prokuratorska strona konsekwentnie stoi na swoim i nie wyklucza dodatkowych kroków, w tym kolejnych wniosków o uchwałę immunitetu.
Cała sprawa wzbudza ogromne zainteresowanie opinii publicznej, a kolejne tygodnie mogą przynieść nowe informacje dotyczące zarówno działań prokuratury, jak i protokołu obrony Michała Wosia. Z pewnością będzie to temat, którym media będą żyły przez najbliższy czas.