Bydgoszcz domaga się od biura projektowego Transprojekt Gdański ponad 10,5 miliona złotych zadośćuczynienia w związku z kosztownymi naprawami Mostu Uniwersyteckiego, który stanął w obliczu groźby katastrofy budowlanej. Sprawa ta zainaugurowała proces w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy.
MOST UNIWERSYTECKI I JEGO HISTORIA
Most Uniwersytecki, wspaniała konstrukcja przechodząca nad rzeką Brdą, jest częścią Trasy Uniwersyteckiej, która została oddana do użytku 12 grudnia 2013 roku. Jego dwa stalowe pylony, o wysokości 70 metrów i w formie przenikających się podków, stanowią znakomity element bydgoskiego krajobrazu. Pomost, na którym zbudowane są dwie jezdnie, zawieszony jest na 16 linach, z których najdłuższe sięgają 160 metrów.
Po siedmiu latach użytkowania zidentyfikowano odkształcenia w niektórych elementach łączących stalowe liny z płytą mostu. W odpowiedzi na te nieprawidłowości, w grudniu 2020 roku, Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zlecił kontrolę techniczną. Badania ujawniły poważne deformacje stalowych elementów zakotwiczeń want.
POTENCJALNA KATASTROFA BUDOWLANA
Raport sporządzony przez specjalistów z zakresu inżynierii mostowej był alarmujący. Okazało się, że połączenia pomiędzy przęsłem a linami były niedostateczne, co zagrażało stabilności całej budowli. Mimo że stan techniczny innych elementów mostu nie budził zastrzeżeń, nieprawidłowości w mocowaniach wymagały natychmiastowych działań.
Ostatecznie 29 stycznia 2021 roku most zamknięto, a w kolejnych etapach naprawy wzmocniono jego strukturę. Po wykonaniu niezbędnych prac, most ponownie oddano do użytku 26 stycznia 2022 roku.
SĄD I ZADOŚĆUCZYNIENIE
W obliczu zaistniałej sytuacji, bydgoskie władze zdecydowały się na kroki prawne. Od biura projektowego Transprojekt Gdański domagają się rekompensaty finansowej w wysokości ponad 10,5 miliona złotych, argumentując, że awaria wynikała z błędu projektowego. Biuro projektowe z kolei wnosząc o odrzucenie pozwu, wskazuje na możliwość tańszego rozwiązania problemu.
Na pierwszej rozprawie w sądzie zeznawali przedstawiciele zarządcy mostu oraz wykonawcy, a także profesor Krzysztof Żółtowski, który zauważył uszkodzenia przy okazji pracy ze swoimi studentami i był autorem koncepcji naprawy. Świadkowie podkreślali złożoność techniczną mostu oraz trudności związane z usunięciem jego usterek.
Sędzia zaplanował kolejną rozprawę na 13 stycznia 2025 roku, wtedy też zeznawać będą kolejni świadkowie. Czas pokaże, jak rozstrzygnie się ta sprawa, która rzuca cień na przyszłość zarówno konstrukcji, jak i odpowiedzialności firm projektowych.