W Korytowie miała miejsce prawdziwa historia niczym z filmów sensacyjnych. Przedwczoraj (11.12) funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego żyrardowskiej komendy zatrzymali do kontroli opla, którego kierowca zdecydowanie przekroczył dozwoloną prędkość. Sytuacja szybko przybrała niespodziewany obrót, gdy mężczyzna nagle przyspieszył i próbował ucieczki, co natychmiast sprowokowało pościg ze strony policjantów.
Gdzie jest kierowca?
Po kilkunastu minutach intensywnego ścigania, mundurowi zauważyli opla zaparkowanego niedaleko sklepu. Na szczęście, świadek całego zajścia wskazał kierunek, w którym udał się uciekinier. Po pewnym czasie, na jednej z posesji, funkcjonariusze dostrzegli mężczyznę leżącego wśród liści – okazało się, że to właśnie kierowca opla. Kiedy tylko policjanci do niego podeszli, ten upierał się, że nie prowadził pojazdu i z bagatelizowaniem sytuacji odmówił podania swoich danych.
Dochodzi do deklaracji niecodziennych
Udało mu się wykręcić, twierdząc, że po usłyszeniu sygnałów radiowozu, przeskoczył przez ogrodzenie, schował się w liściach, a następnie napił się alkoholu… znalezionego w trawie! W trakcie badania alkomatem okazało się, że 39-latek miał w organizmie ponad półtora promila – niczym bohater pitnej opowieści. Co więcej, w jego kieszeniach znajdowały się kluczyki od opla, a w zaparkowanym pojeździe odkryto dowód osobisty, który potwierdził jego tożsamość.
Prawne konsekwencje w zasięgu ręki
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach, ujawniono, że pojazd ma zablokowany dowód rejestracyjny, a kierowca nie miał ważnego prawa jazdy. Teraz przed policją stoi zadanie dojścia do sedna sprawy – niecenzuralne zbiegi okoliczności mogą skończyć się dla mężczyzny poważnymi konsekwencjami prawnymi. Może on usłyszeć zarzuty za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, a także za szereg innych wykroczeń, w tym kierowanie niesprawnym samochodem. Klasyczny przypadek, w którym chęć ucieczki przed odpowiedzialnością przeradza się w jeszcze większe kłopoty!
Oby ta historia była przestrogą dla innych kierowców, by w obliczu mandatu nie wybiegać w stronę lasu, lecz stawić czoła konsekwencjom. Czasami lepiej być odpowiedzialnym obywatelem, niż bohaterem z nieco mroczniejszego filmu.
Autor: mł. asp. Patrycja Sochacka
Źródło: Polska Policja