„`html
W Słupsku rozegrała się niecodzienna sytuacja, w której 50-letni mężczyzna postanowił wzbogacić się kosztem ekspedientki w nocnym sklepie. Podczas zakupu towarów, w pełni wykorzystał chwilę nieuwagi sprzedawczyni, po czym ukradł jej telefon, dokumenty oraz karty bankowe, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swojego czynu.
Kradzież z pomysłem, czyli jak nieostrożność kosztuje
Gdy ekspedientka zorientowała się, że jej telefon zniknął z lady, natychmiastowa reakcja była kluczowa. Zadzwoniła na swój numer, a w słuchawce usłyszała mężczyznę, który bez skrupułów przyznał się do popełnionego przestępstwa. Co więcej, zaproponował nieco groteskowy „okup” za zwrot skradzionych rzeczy – wódka, paczka papierosów i co najmniej jeden mocny napój. Cóż, to brzmi jak pomysł na niezłą imprezę, jednak dla poszkodowanej dziewczyny to był powód do alarmu.
Policja w akcji: koniec kradzieżowego maratonu
Bez chwili wahania kobieta powiadomiła policję o sytuacji. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce umówionego przekazania „okupu”, mieli pełne ręce roboty. Mężczyzna, nieświadomy, że został wciągnięty w policyjny krąg, czekał na „nagrodę”. Zamiast planowanego triumfu, wylądował w areszcie, a przy nim znaleziono nie tylko ukradzione karty bankowe i dowód osobisty, ale także telefon, który za wszelką cenę chciał odzyskać jego prawowity właściciel.
Przewrotne zakończenie
Wracając do rzeczywistości, cała sprawa zakończyła się dla 50-latka opłakanym finałem. Usłyszał on zarzuty kradzieży oraz żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot skradzionych dóbr. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Naprawdę, niektóre pomysły są po prostu złe – a ten na pewno zmieni jego życie w zupełnie nieprzewidziany sposób.
„`
Źródło: Polska Policja