Za niespełna pół roku Andrzej Ś., seryjny gwałciciel z Wrocławia, ma trafić do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Ośrodek ten przyjmuje najbardziej niebezpiecznych przestępców z całego kraju, którzy po odbyciu kary wciąż stanowią zagrożenie dla innych. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, a orzeczenie to nie jest jeszcze prawomocne.
W notesie, który Andrzej Ś. miał w posiadaniu, szczegółowo opisane są 96 ataki na kobiety z lat 1995-2010. Sąd skazał go na 15 lat więzienia za 20 z nich, a wyrok upłynie 5 września.
W wyniku oceny biegłych psychiatrów, psychologa i seksuologa, sąd uznał, że Andrzej Ś. stanowi realne zagrożenie. Dodatkowo, sędzia Karolina Halagiera poinformowała, że podczas postępowania pobrano próbki DNA, wykonano zdjęcia oraz sporządzono rysunki i opisy wizerunku mężczyzny, które trafiły do odpowiednich baz danych.
Mroczna przeszłość i niepokojące notatki
Andrzej Ś. miał 35 lat, gdy we wrześniu 2010 roku został zatrzymany przez policję. Wówczas mieszkał z rodzicami, nie posiadał własnego pokoju, a nocował na materacu leżącym pod ławą. Jego wygląd nie wzbudzał początkowo strachu – miękkie rysy twarzy, blizny po trądziku i krótkie włosy. Jednak to, co skrywał w swoim wnętrzu, czyniło go niebezpiecznym przestępcą.
W trakcie przeszukania policjanci natrafili na zeszyt, w którym Andrzej spisywał swoje zbrodnie. „Bóg zwalnia mnie z grzechu gwałtu na kobiecie” – pisał. Szczegółowo opisane były ataki, a także sposób, w jaki je planował: „W czasie pokoju mogę gwałcić kobiety, ale w czasie wojny mogę gwałcić i zabijać”.
Wszystkie ataki planował z niezwykłą precyzją, czerpiąc inspiracje z amerykańskich seriali kryminalnych. Zazwyczaj wybierał samotnie spacerujące kobiety, a swoje ofiary zaskakiwał brutalnością, grożąc im nożem.
Pojmanie i proces
W czerwcu 2010 roku we Wrocławiu miały miejsce dwa gwałty oraz próba kolejnego. Kobiety zgłosiły się na policję, a ich zeznania były niepokojąco podobne. Prokuratura zorganizowała specjalną grupę śledczą, która miała na celu ujęcie sprawcy. Andrzej nie zdawał sobie sprawy, że jest ścigany – każdego ataku dokonywał metodycznie, unikając jakichkolwiek śladów.
Jednak jego pewność siebie doprowadziła do błędu. Podczas przesłuchania chętnie opowiadał śledczym o swoich przestępstwach, wychwalając swoje metody. Sąd ostatecznie udowodnił mu prawie 20 gwałtów oraz prób tego przestępstwa. Choć nie wszystkie ofiary miały odwagę zgłosić sprawę, Andrzej Ś. został skazany na 15-letnią karę – maksymalny wymiar, jaki mógł otrzymać.
Sprawa Andrzeja Ś. stała się tematem szerokiej dyskusji, a historię jego zbrodni opisano w reportażu „Gwałciciel z pamiętnika”. Jeszcze bardziej przerażająca jest wiadomość, że w listopadzie 2023 roku na Netflixie zadebiutował serial „Będziesz następna”, który przybliża tę mroczną historię.
Historia Andrzeja Ś. to przestroga, która przypomina, że zło może czaić się w najmniej oczekiwanych miejscach, a walka z przemocą i jej sprawcami nigdy nie jest zakończona.