W niecodziennej sytuacji znaleźli się policjanci z Lublina, którzy tuż po wyjściu 28-letniego mężczyzny z budynku sądu dokonali nieco zaskakującego odkrycia. Oskarżony o posiadanie narkotyków, zaledwie przed chwilą uczestniczył w rozprawie sądowej, a teraz niespodziewanie stał się celem ich kontroli. W takiej roli można się znaleźć tylko w filmach sensacyjnych, ale w tym przypadku to realistyczny obraz rzeczywistości.
POD DŁUGIM WZROKIEM POLICJI
W wtorek, funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji postanowili zwrócić uwagę na znanego im z wcześniejszych incydentów mężczyznę. Zaskoczenie było spore, gdy okazało się, że 28-latek, świeżo po rozprawie, miał przy sobie niewielką ilość mefedronu. Czyżby zapomniał, gdzie się znajduje? A może po prostu pomyślał, że to nie jest dobry moment na unikanie kłopotów?
WIELKA ZNALEZISKO W DOMU
Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci odkryli, że zasoby 28-latka były znacznie bogatsze, niż początkowo mogliby się spodziewać. Łącznie znaleziono ponad kilogram marihuany i klefedronu! To nie tylko znaczy, że na drugą turę rozprawy sądowej nie będzie mu potrzebny żaden bufet z przekąskami, ale i że grożą mu poważne konsekwencje prawne.
REKORDOWA KARNA
Mężczyzna nie czekał długo, aby usłyszeć zarzuty. Zdecydowano o umieszczeniu go w tymczasowym areszcie na okres trzech miesięcy. Przy wciąż aktualnych przepisach, może mu grozić do 15 lat więzienia. Jak widać, jego postawa wobec prawa nie zmienia się, a jedynie jego sytuacja staje się coraz poważniejsza.
Nadkomisarz Kamil Gołębiowski, mówiąc o sprawie, podkreślił determinację policji: „Naszym celem jest walka z przestępczością narkotykową. Nie ma taryfy ulgowej dla nikogo.” Nic dodać, nic ująć. Życie toczy się dalej, a lublinianie z pewnością będą obserwować, co wydarzy się w tej kontrowersyjnej sprawie.
Źródło: Polska Policja