W poszukiwaniach lokalnego oszusta, 36-letniego mieszkańca Nowej Dęby, udało się w końcu zakończyć rozdział dotyczący jego ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości. Mężczyzna, zdaje się, sądził, że daleko od Polski może czuć się bezpiecznie. Nic bardziej mylnego. Wrócił z Laponii, gdzie uczcił rodzinne smutki, i od razu wpadł w ręce policji.
POZORNE BEZKARNOŚĆ I WRÓT Z LAPONII
Nasza historia zaczyna się od listu gończego, który prokuratura w Pruszkowie wystawiła we wrześniu i którym poszukiwano 36-latka za dokonanie oszustwa. Mężczyzna, chcąc uniknąć odpowiedzialności, postanowił schronić się za granicą. Jak się okazało, nie było to najlepsze miejsce na ukrywanie się, bo w sprawie współpracujących policjantów z Tarnobrzega nie można było niczego zataić.
AKTYWNE DZIAŁANIA POLICJI
Policjanci z Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Osób przeszukiwali każdy trop, który mógł doprowadzić ich do mężczyzny. Pracowali nad tą sprawą przez kilka miesięcy, a ich determinacja w końcu przyniosła efekty. Kiedy 36-latek wrócił na pogrzeb babci, nie mając pojęcia, że ktoś czai się na jego ruchy, został zatrzymany w Nowej Dębie.
JAK DZIAŁA SYSTEM SPRAWIEDLIWOŚCI?
Mężczyzna został przewieziony do aresztu śledczego, gdzie będzie oczekiwał na dalsze kroki w związku z prowadzonym postępowaniem. Przykład ten pokazuje, że nie warto lekceważyć sprawiedliwości – czy to w kraju, czy za granicą. Ostatecznie dług ręki wymiaru sprawiedliwości sięga każdego, kto zuchwale próbuje z nią igrać. Jak mówią: jakie życie, takie śmierci w pogrzebie. Nie ma co liczyć na litość, gdy konsekwencje swoich czynów wcześniej uznajemy za dalekie i obce.
Źródło: Polska Policja