Wprowadzenie zakazu użytkowania mediów społecznościowych przez osoby poniżej 16. roku życia zyskało zwolenników w Australii oraz w Polsce, gdzie badania pokazują, że liczba sympatyków tego pomysłu przewyższa przeciwników. Eksperci oraz nastolatkowie podkreślają, że takie ograniczenia mogą być niewłaściwe.
Względna krytyka wprowadzenia zakazu
Joanna, lat 14, zastanawia się, dlaczego dostęp do platform takich jak Instagram byłby ograniczany ze względu na działania innych użytkowników. Janek, 15 lat, również widzi problem, sugerując, że jeśli młodzi ludzie są odpowiedzialni od 14. roku życia, to zakaz korzystania z mediów społecznościowych do 16. roku życia wydaje się logicznie nieuzasadniony. Maja, mająca 16 lat, dodaje, że te media mogą być pomocne w nauce.
Australia ogłosiła zakaz korzystania z platform społecznościowych dla osób poniżej 16. roku życia. Ta decyzja spotkała się z mieszanymi reakcjami – jak wskazują krytycy, w tym firmy zajmujące się tymi serwisami. Nowe przepisy wymagają od platform takich jak Facebook, Instagram, TikTok i X wprowadzenia systemu weryfikacji wieku w ciągu roku, w przeciwnym razie grożą im wysokie kary finansowe.
Polska na podobnej drodze?
Badania wykonane w Polsce pokazują, że niemal połowa społeczeństwa zna tę inicjatywę. 56% respondentów wyraża poparcie dla podobnych regulacji w naszym kraju, a tylko 24% jest przeciwko. To interesujące, że opinie Polaków pozostają w zgodzie z globalnym trendem rozważań na temat ochrony młodzieży w internecie.
W innych krajach również powstają podobne inicjatywy. Francja planuje zakazać korzystania z telefonów komórkowych w szkołach podstawowych, a Holandia wprowadza minimalny wiek 15 lat dla mediów społecznościowych. Specjalista Konrad Ciesiołkiewicz zauważa, że te pomysły mogą świadczyć o porażce instytucji w zapewnieniu bezpiecznego środowiska dla młodych ludzi.
Bezpieczeństwo w cyfrowym świecie
Ciesiołkiewicz podkreśla, że zakazy mogą przyciągać młodzież do sytuacji ryzykownych. Zamiast zakazów, powinno się wspierać edukację i odpowiedzialność zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej. Bezpieczne środowisko cyfrowe powinno być celem, który należy osiągnąć poprzez współpracę z platformami oraz społeczeństwem.
Ekspert wskazuje, że kluczowe jest także zaangażowanie młodzieży w tworzenie zasad dotyczących korzystania z mediów społecznościowych. Umożliwienie im wyrażenia swoich opinii może zwiększyć prawdopodobieństwo przestrzegania ustalonych norm. Ciesiołkiewicz zwraca również uwagę na fakt, że system edukacji nie dostatecznie przygotowuje młodych ludzi do poruszania się po sieci. Badania wskazują, że zdecydowana większość młodzieży nie ma świadomości, jak weryfikować informacje i konta, które śledzą.
Alternatywy dla zakazu
Dr Aleksandra Piotrowska podkreśla, że całkowita rezygnacja z mediów społecznościowych byłaby korzystna, ale sama idea wprowadzenia zakazów, jak pokazuje przykład Australii, nie jest skuteczna. Rodzice często nie przestrzegają istniejących przepisów, zakładając konta swoim dzieciom. Młodzi ludzie postrzegają te platformy jako sposób na wyrażenie siebie, nie zdając sobie sprawy z ich negatywnych skutków.
Według Piotrowskiej, aby zmniejszyć wpływ mediów społecznościowych na życie dzieci, należy zwiększyć zaangażowanie rodziców w życie swoich pociech. Wskazuje, że internet często zastępuje młodym ludziom bliskie relacje, co prowadzi do poczucia osamotnienia. Dzieci potrzebują towarzystwa dorosłych, ich uwagi i czasu, by rozwijały się w zdrowym otoczeniu.
Wnioskując, w celu zapewnienia bezpieczeństwa młodzieży w sieci należy skupić się na edukacji, odpowiedzialności oraz otwartym dialogu, a nie na wprowadzaniu zakazów. Tylko w ten sposób można stawić czoła wyzwaniom, które niesie ze sobą nowoczesna technologia.
Źródło/foto: Interia
