Marianna Schreiber znalazła się pod ostrzałem krytyki po incydencie, do jakiego doszło w siedzibie Ostatniego Pokolenia. Celebrytka wpisała się w kontrowersyjne wydarzenia, wchodząc do lokalu z gaśnicą proszkową, którą następnie rozpyliła w kierunku jednego z aktywistów. Policja potwierdziła, że prowadzi śledztwo mające na celu wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia. „To był akt desperacji, bezsilności, po prostu protest” — wyjaśnia teraz Schreiber.
Nagranie z incydentu
W czwartek Schreiber zamieściła w sieci nagranie, na którym widać, jak wchodzi do lokalu z gaśnicą proszkową i używa jej przeciwko aktyście. „Tak należy traktować terrorystów z ostatniego pokolenia” — skomentowała. Policja, w rozmowie z „Faktem”, potwierdziła, że do akcji zaangażowani byli funkcjonariusze. — Trwają działania mające na celu ustalenie szczegółów incydentu. Obecnie nie ma jeszcze kwalifikacji prawnej dla tego czynu — przekazał przedstawiciel biura prasowego warszawskiej policji. Prawnik Piotr Milik zasugerował, że mogą być brane pod uwagę zarówno art. 51 Kodeksu wykroczeń, jak i art. 217 Kodeksu karnego.
Ironia czy poważny gest?
„Planeta płonie — chciałam ją ugasić” — ironizowała na Twitterze Schreiber. W kolejnych wypowiedziach przyznała, że zdaje sobie sprawę z kontrowersyjnego charakteru swojego działania. „Na pewno odpalenie gaśnicy w czyimś biurze nie jest czymś, co chciałabym robić na co dzień” — dodała w nocy. Celebrytka określiła swoje zachowanie jako „akt desperacji, bezsilności, po prostu protest”. Przekonywała, że jej działanie miało na celu sprzeciwienie się „grupie terroryzującej większość” i zasugerowała, że odpowiednie instytucje powinny zająć się tym problemem. „Boimy się policji, instytucji — konsekwencji. Ale dlaczego to oni nigdy się nie boją?” — skomentowała.
Ostatnie Pokolenie i blokady dróg
Ostatnie Pokolenie regularnie organizuje blokady dróg w Warszawie, domagając się rozmowy z Donaldem Tuskiem. Kiedy lider PO nie wyszedł do protestujących przed Kancelarią Premiera, zapowiedzieli na piątek, 13 grudnia, największą blokadę w historii swojej działalności.
To, co wydarzyło się w siedzibie Ostatniego Pokolenia, może nie tylko mieć poważne konsekwencje dla Marianny Schreiber, ale również spowodować większą debatę na temat granic protestu i form wyrażania sprzeciwu w dzisiejszym społeczeństwie.