Wiktor Zborowski w styczniu obchodzi swoje urodziny, a w kwietniu razem z żoną, Marią Winiarską, będą świętować 49. rocznicę ślubu. Aktorka z revealczym urokiem wspomina, że w ich związku nigdy nie było miejsca na ciche dni. – Mąż by tego nie zdzierżył, a tym bardziej ja. Czasem to my przepraszamy, a innym razem osoba, która nawet nie czuje się winna – zdradza w rozmowie z „Faktem”.
HRABIA DOJRZAŁEGO WIEKU
10 stycznia 2025 roku Wiktor Zborowski skończy 74 lata. Cieszy się nie tylko sukcesami zawodowymi, ale również udanym małżeństwem z Marią Winiarską, z którą ma dwie córki, Hanne i Zofię. Winiarska podzieliła się z „Faktem” swoimi refleksjami na temat ich związku oraz klucza do jego trwałości.
ŚWIETNE PLANY CZY DNI PRACY?
FAKT: 10 stycznia wypadają urodziny pana męża. Przypuszczam, że planujecie coś wyjątkowego?
Maria Winiarska: Niestety, nie. Tego dnia mam zdjęcia w serialu „Na dobre i złe”, więc spotkamy się dopiero wieczorem. W lodówce czeka karp w galarecie, a wnuczki Nina i Mila już szykują się do snu na górze, bo za parę dni wracają do Brazylii. W ciągu dnia córki zaskoczą męża tortem i szampanem, a wieczorem spędzimy czas z wnuczkami.
49 LAT I CIĄGLE Z DYSTANSEM
Wkrótce obchodzić będziecie 49. rocznicę małżeństwa. Czy to prawdziwy powód do chwały, czy raczej „bolesny” moment?
Zawsze jest w tym element „bolesności”, ponieważ z niecierpliwością czekamy na „chwalebne” 50. urodziny, które będą za rok, jeśli przetrwamy razem. Żartuję oczywiście. W naszym małżeństwie, jak w każdym innym, zdarzają się wzloty i upadki.
NIGDY NIE BYŁO CICHYCH DNI
Pytanie, czy kłócicie się jak w typowej włoskiej rodzinie? Czy macie ciche dni?
Nigdy ich nie mieliśmy. Mąż nie dałby rady z takimi sytuacjami, a ja tym bardziej. Czasem się przepraszamy, a czasem zaczyna to osoba, która nie czuje się winna.
PRZEPIS NA DŁUGIE MAŁŻEŃSTWO
Kończycie więc sprzeczki rozmowami? Jak to wygląda w praktyce?
Tak. Ciche dni są dla mnie nie do zniesienia. Nie wytrzymałabym tak dłużej. W moim domu rodzinnym nigdy nie było takich sytuacji. Wystarczyło, że milczeliśmy najwyżej godzinę, a potem zawsze ktoś dążył do zgody. Unikamy długotrwałego gniewu, bo to po prostu niezdrowe.
Jesteście jedną z nielicznych par w polskim show-biznesie, które wytrzymały razem tak długo. Jak to wyjaśniasz?
To zasługa zaufania i tego, że poznaliśmy się w młodości. Przyzwyczailiśmy się do siebie nawzajem. Jeśli chcemy być do końca życia razem, to będziemy, aż do grobowej deski.
W CODZIENNYM ŻYCIU
Czy Wiktor czasami robi pani niespodzianki, jak kwiaty czy obiady w miłych miejscach?
Szczerze mówiąc, oboje coraz częściej zapominamy o naszej rocznicy. Gdy córki dzwonią z życzeniami, wtedy organizujemy małe święto. Po prostu idziemy zjeść coś dobrego i przypomnieć sobie, jak to było kiedyś.
Jakim człowiekiem jest Wiktor na co dzień?
Coraz bardziej spokojnym, wycisza się z wiekiem. A ja jestem nadaktywną osobą. To sprawia, że jest równowaga w naszym życiu. Mój mąż sporo czyta, ogląda telewizję i nadal pracuje nad różnymi projektami, więc emerytury na razie nie będzie.
NIE MA CO ODNOWIĆ
Myślicie o odnowieniu przysięgi małżeńskiej na 50. rocznicę?
Szczerze mówiąc, nie spędzamy teraz czasu w kościele. Dlatego nie myślimy o tym i nie planujemy żadnego ceremoniału związanego z naszym jubileuszem.
RECEPTA NA SZCZĘŚLIWY ZWIĄZEK
Jak wygląda recepta na taki długi i udany związek?
Nie wtrącać się w życie drugiego człowieka i dać mu przestrzeń. Jeśli jest uczciwy, to i tak pozostanie wierny. Ja nigdy nie śledziłam męża i zawsze daję mu wolność. Potrafimy spędzać czas osobno, co tylko podtrzymuje nasz związek. Wtedy z pewnością będzie dobrze!