Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przekazała do Pałacu Prezydenckiego dokumenty dotyczące nominacji Marcina Kierwińskiego na pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi. O tej decyzji poinformowało Centrum Informacyjne Rządu, a informację potwierdziła Polska Agencja Prasowa.
NOMINACJA I ZGODA NA REZYGNACJĘ Z MANDATU
W piątek premier Donald Tusk ogłosił, że Marcin Kierwiński obejmie stanowisko pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi. Kierwiński, decydując się na tę funkcję, zgodził się na zrzeczenie się mandatu europosła. Tusk zaznaczył, że nowy pełnomocnik dysponuje wykształceniem technicznym oraz doświadczeniem w zarządzaniu kryzysowym i w samorządzie.
POTRZEBNA WOLA PREZYDENTA
Prezydent Andrzej Duda, który przebywa od soboty w Stanach Zjednoczonych, przed wylotem oświadczył, że był gotów podpisać nominację, jednak dokumenty jeszcze nie dotarły do Pałacu Prezydenckiego. Zapewnił, że w czwartek wróci do Warszawy i, jeśli premier Tusk wyrazi taką wolę, nominacja zostanie niezwłocznie zrealizowana.
ZADANIA PEŁNOMOCNIKA
Do zadań pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi będzie należała koordynacja działań mających na celu usunięcie skutków klęski żywiołowej oraz wsparcie dla osób poszkodowanych przez żywioł.
PIERWSZE KROKI NOWEGO PEŁNOMOCNIKA
W sobotę Kierwiński wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu, zapewniając, że nikt, kto ucierpiał w wyniku powodzi, nie zostanie pozostawiony bez pomocy. Zadeklarował również, że pozostanie w kontakcie z wojewodami, aby opracować konkretne plany działania.
DROGA DO NOWEJ ROLI
Marcin Kierwiński był posłem od 2011 roku, a od 13 grudnia 2023 roku pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. W maju 2024 roku zrezygnował z tego stanowiska, aby wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w których z powodzeniem zdobył mandat.
Bez wątpienia przed nowym pełnomocnikiem stają wielkie wyzwania. Działania podejmowane na rzecz odbudowy po tak katastrofalnych wydarzeniach będą wymagały nie tylko doświadczenia, ale głównie skuteczności i empatii. Obyśmy zatem mogli wkrótce zobaczyć konkretne efekty jego pracy.
Źródło/foto: Onet.pl
Maciej Kulczyński / PAP.
