Mama Anny Przybylskiej, zmarłej przed 11 laty aktorki, była gościem programu „Pytanie na śniadanie”. Pani Krystyna podzieliła się swoimi wspomnieniami o wnukach oraz opowiedziała, jak po stracie córki zaopiekowała się jej dziećmi.
WSPOMNIENIA O ANIE PRZYBYLSKIEJ
Anna Przybylska odeszła w 2014 roku, gdyż przez długi czas zmagała się z rakiem trzustki. Jej śmierć była ogromnym szokiem dla bliskich, w tym partnera Jarosława Bieniuka i ich trojga dzieci: Oliwii, Szymona i Jana.
W odcinku „Pytania na śniadanie” emitowanym 21 stycznia prowadzący, Łukasz Nowicki i Joanna Górska, przeprowadzili internetowe połączenie z panią Krystyną z okazji Dnia Babci. W rozmowie wspomniała o swoich wnukach, dzieciach Anny i Jarka, mówiąc:
— Dzieci są bardzo posłuszne, nie sprawiają mi kłopotów. Muszę przyznać, że są już w wieku dorastającym. Oliwia ma 22 lata, Szymon 19, a najmłodszy Jasiu – 13. Wszyscy są zdyscyplinowani, a jednocześnie potrafią mnie rozpieszczać.
EMOCJE I WSPOMNIENIA
Joanna Górska zapytała panią Krystynę o to, czy podobieństwo wnuków do zmarłej córki nie jest dla niej zbyt trudnym doświadczeniem. Pani Krystyna odpowiedziała:
— To jest wzruszające, ale też sprawia mi radość. Kocham patrzeć na nich, gdy śpią, śmieją się czy nawet wykrzykują coś. To wszystko przypomina mi Anię, jakby była z nami, w trzech postaciach. To jest mi naprawdę potrzebne.
ROLA BABCI
Prowadzący program zainteresowali się także, jak po śmierci aktorki wygląda rola pani Krystyny w życiu dzieci Anny. Okazało się, że Jarosław Bieniuk wolał polegać na własnej matce, Lidii, co w pełni zrozumiałe. Pani Krystyna wyznała:
— Zdecydowanie przyjmuję rolę babci, bo tak już jest. Po odejściu Ani to babcia Lidzia stała się główną opiekunką, bo ja jestem jedynie teściową, a mama zawsze była bliższa Jarkowi. Zawsze się z tym godziłam, a tę najtrudniejszą rolę od 11 roku życia Oliwki pełni babcia Lidzia.
WIZYTY NA GROBIE CÓRKI
W obliczu smutku i braku Anny Przybylskiej, pani Krystyna, mimo wszystko, odwiedza jej grób. Wszyscy bowiem wiedzą, że ból po stracie bliskiej osoby nigdy nie znika. Takie przeżycia nadają swoim wspomnieniom nowy wymiar, tragedia przybierająca kształt codzienności.
Andrzej Piaseczny również wspomina Annę Przybylską, podkreślając, że pustka po niej pozostaje nie do zastąpienia i będzie towarzyszyć wszystkim przez długie lata.