W czasie letniego sezonu małopolscy strażacy mieli pełne ręce roboty. Średnio co godzinę wyjeżdżali w akcje gaśnicze, a ich działania nie ograniczały się tylko do pożarów. Dodatkowo musieli zmagać się z inwazjami os i szerszeni, które również dawały się we znaki mieszkańcom. Na podstawie danych z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, w regionie doszło do ponad 600 wypadków.
POTĘGA WAKACJI
Wydaje się, że letnia beztroska nie zawsze ma pozytywne skutki. Nie ma co ukrywać, że wakacyjne szaleństwo sprzyja nie tylko radości, ale także niebezpieczeństwu. Strażacy musieli stawić czoła licznym interwencjom, przez co ich codzienny grafik napawał konsternacją. Chociaż to ich praca, to chyba każdy przyzna, że mieć na głowie uporczywy rój os, to nie najlepszy sposób na relaks.
STATYSTYKI, KTÓRE PRZERAŻAJĄ
Przechodząc do konkretów, liczba 600 wypadków w obrębie Małopolski w czasie wakacji robi wrażenie. Nie jest to tylko martwa statystyka – za każdą z tych liczb kryją się historie osób, które wymagały pomocy. Czyż nie jest to przestroga dla wszystkich, którzy lekkomyślnie podchodzą do kwestii bezpieczeństwa w czasie wakacyjnych przygód?
Nie można zatem zapominać o nieustannej czujności, nawet podczas letnich zabaw. Może to być czas radości, ale i zagrożeń, które potrafią zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Warto mieć to na uwadze i nie dać się ponieść letniej euforii, bo strażacy już czekają na wezwanie do akcji!