Portal Politico donosi, że prezydent Francji, Emmanuel Macron, zwołuje w poniedziałek, 17 lutego, europejskich liderów na nadzwyczajny szczyt w Paryżu. Informacje te zostały potwierdzone przez dwóch przedstawicieli Unii Europejskiej.
SPOTKANIE W PARYŻU I WYZWAŃ PREDSTAWIENE PRZEZ TRUMPA
Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, wyraził radość z zaproszenia od Macrona. Zaznaczył, że ma nadzieję na poważną dyskusję o wyzwaniach, które stawia prezydent USA, Donald Trump. „Jestem pewien, że politycy omówią to w bardzo poważny sposób” – stwierdził.
Sikorski poruszył także strategię Trumpa, która jego zdaniem przypomina metodę „razwiedka bojem”, polegającą na testowaniu reakcji przeciwnika. „Musimy przygotować się na odpowiedź, gdyż to wymaga tak wyjątkowej sytuacji” – tłumaczył.
PRAWDOPODOBNA NIEOBECNOŚĆ NIEKTÓRYCH LIDERÓW
Pytania pozostają jednak bez odpowiedzi. Politico informuje, że nie wiadomo, czy na szczycie pojawią się wszyscy przywódcy UE, czy tylko wybrana grupa. Wciąż nie jest jasne, czy swoją obecnością zaszczyci premier Wielkiej Brytanii, Keir Starmer.
Na platformie X minister Sikorski zaznaczył, że premier Donald Tusk uda się do Paryża w poniedziałek na zaproszenie Macrona. „Musimy pokazać naszą siłę i jedność” – dodał, choć jego wpis szybko zniknął z konta.
MONACHIUM A KRYZYS UKRAIŃSKI
Równocześnie Kaja Kallas, szefowa europejskiej dyplomacji, zwołała na niedzielę nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej w Monachium. Celem jest omówienie ostatnich kontaktów z amerykańskimi i ukraińskimi urzędnikami, jak podał Reuters.
61. edycja Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa rozpoczęła się 14 lutego, przyciągając ponad 60 szefów państw i rządów oraz przeszło 100 ministrów. „Europa nie zasiądzie przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, ponieważ nie chcemy powtórki z Mińska” – zauważył na konferencji przedstawiciel USA ds. Ukrainy i Rosji, gen. Keith Kellogg.
Te zawirowania polityczne stają się coraz bardziej niebezpieczne, a każde kolejne spotkanie przywódców tylko potęguje napięcia i stawia Europę w trudnej sytuacji względem globalnych graczy. Co przyniesie nadchodzący szczyt? Tego nie wie nikt.