Maciej Zakościelny i Sara Janicka zdobyli trzecie miejsce w finale 15. edycji programu „Taniec z gwiazdami”. Po ogłoszeniu wyników, wszystkie pary finalistów miały możliwość wygłoszenia krótkich podziękowań. To, co zrobił Zakościelny, zaskoczyło wielu zgromadzonych.
Znaki zapytania po finale
Aktorski duet od początku zyskiwał sympatię widzów, pokazując nie tylko doskonałe umiejętności taneczne, ale także świetną chemię między sobą. Widać było, że doskonale się rozumieją; kiedy tańczyli, zdawało się, że istnieją tylko dla siebie. Szybko zaczęły krążyć plotki, że między nimi może zaistnieć coś więcej. Dodatkowo, komentarz jurora Tomasza Wygody podsycił te spekulacje.
Co powiedział juror?
Tomasz Wygoda w jednym z wywiadów zaznaczył, że z łatwością można dostrzec silną więź łączącą Zakościelnego z Janicką. – Nie wiem, jakie są relacje osobiste Macieja, ale z pewnością widać, że świetnie się dogadują. To zauważalne jak w dobrym filmie – powiedział Wygoda w rozmowie z przedstawicielem portalu Kozaczek.
Wybicie hołdu mężowi tancerki
Pomimo entuzjazmu ze strony fanów, Zakościelny postanowił jednoznacznie uciąć wszelkie spekulacje na temat ich relacji. W trakcie podziękowań, które złożył po ogłoszeniu wyników, wyraźnie zaznaczył obecność męża swojej tanecznej partnerki. – Chciałem podziękować mężowi Sary, że mi ją wypożyczył na ten czas – stwierdził z humorem aktor. Tancerka jest mężatką od 2022 roku, kiedy to wzięła ślub z Mikołajem Danielewiczem, który również zajmuje się tańcem oraz karate.
Nowe oblicze „Tańca z gwiazdami”?
Choć ekranowe pary często budzą różne emocje, to Marta Janicka pozostaje wierna swojemu mężowi. Tak przynajmniej informuje w mediach, a Zakościelny z humorem odgrywa swoje zadanie na parkiecie. Czy w „Tańcu z gwiazdami” rzeczywiście można dostrzec iskrę, czy to tylko medialna sensacja? Jak widać, miłość na parkiecie wciąż ma swoje tajemnice, a finał tej edycji budzi wiele pytań dotyczących nie tylko umiejętności tanecznych, ale również osobistych relacji jego uczestników.”