Maciej Stuhr, w niezwykle szczerej rozmowie podczas świątecznego odcinka programu „Autentyczni”, ujawnił, że jego córka Matylda ma 24 lata i boryka się z „lekką niepełnosprawnością”. To osobiste wyznanie poruszyło wiele serc i przyciągnęło uwagę mediów.
TRUDNOŚCI I DZIELNOŚĆ
Aktor przyznał, że widzi, jak trudne jest życie jego córki oraz jak dużą dzielność pokazuje w obliczu przeciwności. Zauważył również, że będąc osobą zdrową i sprawną, trudna jest dla niego nadmierna teoretyzacja na ten temat, co mogłoby wydać się niesprawiedliwe.
SZCZEROŚĆ W ROZMOWIE
W nowym wywiadzie dla WP, Maciej Stuhr wyjaśnił, dlaczego postanowił poruszyć tak delikatną kwestię. Podkreślił, iż w rozmowach z osobami ze spektrum autyzmu kluczowe są szczerość i spontaniczność, które stanowią fundament prawdziwej komunikacji. „Poziom szczerości w rozmowie z bohaterami tego programu musiał być znacznie wyższy niż w tradycyjnych wywiadach, bo ich po prostu nie da się oszukać” — tłumaczył aktor.
PROMOWANIE ZMIAN
Stuhr wyraził nadzieję, że jego udział w programie oraz osobiste wyznanie przyczynią się do zmiany postrzegania osób ze spektrum autyzmu. „Czułem, że jestem to winny osobom z programu, a także miałem nadzieję, że uda się zwrócić na nich uwagę szerszej publiczności” — dodał. Jego celem było przywrócenie tym osobom należnego miejsca w społeczeństwie. „Byłem świadomy, że ten odcinek będzie dla mnie trudny, ale wiedziałem, że warto” — podsumował.
ŻYCIE W REFLEKTORACH
Maciej przyznał, że przywykł do życia w świetle reflektorów i nie przejmuje się aż tak bardzo opiniami na temat swojego życia prywatnego. „Moje życie prywatne w pewnym sensie toczy się w przestrzeni publicznej, a ja nauczyłem się, żeby nie śledzić debaty na te tematy,” powiedział, emphasizing that his main goal remains to highlight important societal issues.
Zarówno jego osobiste doświadczenia, jak i chęć niesienia wsparcia innym, ukazują miłość oraz determinację, które go motywują i które są tak ważne w trudnych momentach życia.