Władze Mińska z coraz większym trudem próbują ukryć stan zdrowia Alaksandra Łukaszenki. Jak poinformował Marcin Strzyżewski, autor książek o Rosji i Białorusi, jeden z synów dyktatora, w sytuacji krytycznej, prosił o pomoc Chińczyków. W programie „Świat według Polski” ekspert podzielił się informacjami na temat zdrowia Łukaszenki.
STAN ZDROWIA DYKTATORA
Alaksandr Łukaszenka, od ponad trzech dekad sprawujący rządy w Białorusi, rzadko porusza temat swojego zdrowia. Pomimo to, 70-letni dyktator czasami ujawnia, jak się czuje. W jednym z wystąpień, 2 sierpnia 2024 roku, powiedział: „Nie mówię, że jestem idealny. Cóż, czasami utykam i boli mnie noga. Lekarze nie mogą naprawić mojego stawu.”
W lipcu 2024 roku, podczas szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Kazachstanie, sytuacja z Placu Czerwonego się powtórzyła. Nieoficjalne źródła wskazywały, że Łukaszenka źle się poczuł i potrzebował pomocy medycznej.
UTAJANIE INFORMACJI I SPEKULACJE
Publiczność zwróciła uwagę na jego stan zdrowia już w maju 2023 roku, gdy pojawił się na paradzie wojskowej w Moskwie z grymasem na twarzy. Niezależne media wymieniły szereg schorzeń, na które ma cierpieć Łukaszenka, w tym zaawansowaną cukrzycę, obrzęk nóg oraz amputację palca u stopy. Jak zauważył Strzyżewski, dyktator korzysta z pomocy lekarzy z Rosji i Chin, zyskując coraz większe zaufanie do tych ostatnich.
Zaraz po jednym z incydentów zdrowotnych, Rosja planowała przejąć Białoruś przy wykorzystaniu swojej sieci agentów. Jednakże działania te zostały zablokowane przez synów Łukaszenki oraz interwencję Chin.
WIARYGODNE INFORMACJE CZY SPEKULACJE?
W lutym 2010 roku Łukaszenka przeszedł operację prostaty w Szwajcarii, co spowodowało, że zlecił przygotowanie planu swojego pogrzebu, aby uniknąć chaosu po swojej śmierci. Niektórzy twierdzą, że przeszedł także udar mózgu oraz boryka się z problemami stawowymi. W latach 2020 i 2021 był dwukrotnie chory na COVID-19.
W ocenie Strzyżewskiego, choć nie ma twardych dowodów na to, że życie Łukaszenki jest zagrożone, nie można bagatelizować jego wieku oraz długiego okresu rządzenia w stresujących warunkach.
PRZEKAZANIE WŁADZY?
W ostatnim czasie dyktator coraz częściej mówi o przyszłości i ewentualnym przekazaniu władzy młodszemu pokoleniu. Na przykład podczas wystąpienia w cerkwi stwierdził, że „Białoruś należy już nie do nas, ale do naszych dzieci i wnuków.” Takie wypowiedzi mogą jednak wprowadzać w błąd, sugerując, że planuje polityczną emeryturę. W rzeczywistości, decyzyjność w dyktaturze leży wyłącznie w rękach jednej osoby, co utrudnia przewidywanie działań Łukaszenki.
To także kontekst represji, w jakiej znalazł się dyktator. Po brutalnym stłumieniu protestów w 2020 roku, wielu lekarzy opuściło Białoruś, a zachodnie sankcje ograniczyły dostęp do nowoczesnej medycyny.
Marcin Strzyżewski to dziennikarz i youtuber, który relacjonuje wydarzenia na Wschodzie i jest autorem książek poświęconych Rosji i Białorusi, co czyni go rzetelnym źródłem informacji na ten temat.