Alaksandr Łukaszenka ogłosił, że na globalnym rynku występuje znaczne zapotrzebowanie na potas pochodzący z Białorusi. Zasugerował, że istnieją państwa, które oferują Mińskowi możliwość wspólnej produkcji nawozów, mimo nałożonych na Białoruś sankcji przez Unię Europejską.
Nowy dyrektor w Biełoruśkalij
Podczas spotkania, na którym ogłoszono nominację Andrieja Rybkowa na dyrektora generalnego Biełoruśkalij, Łukaszenka zauważył, że zachodnie państwa wciąż blokują dostawy nawozów potasowych. Przy tym jednak zaznaczył: „Nie będę wskazywał krajów, które mówią: produkujmy i sprzedawajmy razem złożone nawozy”.
Popyt na nawozy
Choć Łukaszenka nie precyzował, czy chodzi o kraje europejskie, czy ich partnerów z innych regionów świata, stwierdził, że „popyt jest ogromny”. Podkreślił, że zawsze będzie zapotrzebowanie na żywność, a bez odpowiednich nawozów produkcja żywności staje się niemożliwa. „Musimy dotrzeć do krajów, z którymi możemy współpracować przy produkcji tych nawozów” – dodał.
Aktywność na rynkach zagranicznych
W swoim wystąpieniu Łukaszenka zaznaczył, że Białoruś musi aktywnie wchodzić na rynki zagraniczne. „Nie chce Europa z nami współpracować – Bóg z nimi” – powiedział, co może sugerować pewne zniecierpliwienie, ale także determinację w poszukiwaniu nowych partnerów handlowych.
Polityka eksportowa
Łukaszenka wskazał, że kluczowym elementem w polityce eksportowej mają być działania białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. „Powinni pomóc naszym przedsiębiorstwom i ministerstwom zorientowanym na eksport. To jest nasze główne zadanie” – podkreślił. Czas pokaże, czy plany Łukaszenki zrealizują się i czy Białoruś zdoła znaleźć rynki, które będą otwarte na współpracę.
Źródło/foto: Polsat News