Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka kontynuuje proces uwalniania niewielkich grup więźniów politycznych, co budzi zainteresowanie ekspertów. Ich zdaniem, to działanie ma na celu nie tylko pokazanie „humanitarności” reżimu, ale także przygotowanie terenu pod przyszłoroczne wybory prezydenckie, w których 70-letni polityk zamierza ponownie „wygrać”.
SIGNAŁ DO ZACHODU
Wśród osób, które zyskają wolność, są także ośrodki decyzyjne na Zachodzie. W środę ogłoszono, że Łukaszenka ułaskawił 30 więźniów politycznych – 23 kobiety i 7 mężczyzn. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy liczba uwolnionych wyniosła już 78, podczas gdy co najmniej 1400 osób pozostaje wciąż za kratkami, a nowe zatrzymania i procesy nadal mają miejsce. Politolog Waler Karbalewicz na portalu Radia Swaboda zauważa, że Łukaszenka stara się wysondować gotowość Zachodu do rozmowy oraz sprawdzić ich reakcję.
UKRYTE MOTYWACJE
Eksperci podkreślają, że prawdziwe intencje Łukaszenki są trudne do jednoznacznego określenia, ale istnieje podejrzenie, że uwolnienia są częścią planu mającego na celu kształtowanie wizerunku białoruskiego przywódcy – zarówno na forum międzynarodowym, jak i w oczach własnego społeczeństwa. „Łukaszenka chce wyglądać na bardziej ludzkiego” – twierdzi Karbalewicz, który uważa, że decyzje podejmowane przez reżim mają charakter obliczeniowy.
TENDENCJE W DZIAŁANIACH
Analizując te działania, Wiaczasłau Karascień zwraca uwagę, że pomimo niewielkiej skali zwolnień, można dostrzec pewne tendencje, choć jednocześnie zaznacza, że w obliczu trwających represji nie można mówić o prawdziwej „humanitarności”. „Na tle uwolnienia kilku osób maszyna represji metodycznie mieli innych” – zauważa komentator. Zauważa też, że w grupie zwolnionych znalazły się osoby starsze oraz chore, a także ci, których czas spędzony w więzieniu dobiegał końca.
REAKCJA ZACHODU
Karascień uważa, że działania Mińska mogą stanowić próbę uzyskania akceptacji Zachodu dla nadchodzących „wyborów”. Do tej pory jednak reakcja ze strony zachodnich polityków była bardzo ostrożna, co jest związane z ograniczoną liczbą uwolnionych. „Mimo że uwolnienie dziesiątek osób to dobra wiadomość, nie robi ona takiego wrażenia, jakiego oczekiwałby Mińsk. Zachód docenia każdy krok w stronę uwolnienia, ale nadal apeluje o zwolnienie wszystkich niesprawiedliwie skazanych” – kończy Karascień.
Źródło/foto: Interia