Łukasz Załuska to postać, która doskonale orientuje się w szkockiej piłce, co potwierdza jego doświadczenie jako bramkarza w takich klubach jak Wisła Kraków czy Pogoń Szczecin. Przez sześć lat grał w Celtic Glasgow, a wcześniej przez dwa lata występował w Dundee United. W rozmowie z nami opowiedział o swoim koledze z Glasgow, który podczas meczu z Polską pokazał się z bardzo dobrej strony oraz podzielił się swoimi przemyśleniami na temat tego, kto powinien być pierwszym bramkarzem reprezentacji Biało-Czerwonych.
SZKOCY NA WŁASNY SPOSÓB
Faktem jest, że Szkoci pokazali w pojedynku z Polską cechy, za które są znani od lat – walkę, ambicję oraz zaangażowanie. Z pewnością jednak zaskoczyli nas czymś jeszcze?
Łukasz Załuska: To zawsze ich główny atut. Oprócz tego, w meczu zaprezentowali również wysoką jakość piłkarską. Świetnie utrzymywali się przy piłce, a ich mocny środek pola z McGinnem, McTominay’em i Gilmourem robił wrażenie. Mecz był naprawdę emocjonujący, szkoda tylko wyniku…
CO Z DECYZJAMI W KUCHNI REPREZENTACYJNEJ?
Wyspiarze zasłużyli na zwycięstwo?
Mecz mógł potoczyć się różnie. Gdyby Karol Świderski wykorzystał swoją szansę na wyrównanie, mogłoby być nam zdecydowanie łatwiej. Po bramce Kamila Piątkowskiego myślałem, że Polska nabierze wiatru w skrzydła i będzie mogła przynajmniej zremisować. Oczywiście, Szkoci też mieli swoje okazje – był słupek, poprzeczka, a Łukasz Skorupski kilkukrotnie zaprezentował dobre interwencje. Craig Gordon z Celticu, mimo swoich czterdziestu dwóch lat, pokazał, że jest w wyśmienitej formie, długo utrzymując korzystny wynik dla swojej drużyny. Szkoda tej ostatniej akcji – dośrodkowanie było znakomite, ale Nicola Zalewski nie zdążył zareagować i Andy Robertson to wykorzystał.
DYNAMIKA KURSYWY
Dlaczego Zalewski krył Robersona, zawodnika o stosunkowo skromnych warunkach fizycznych? Gdzie byli wysocy stoperzy?
To prawda… Robertson to jednak marka z samej czołówki. Tak utalentowani piłkarze jak on nie trafiają przypadkowo na stanowisko kapitana w Liverpoolu.
GWIAZDA CZY LEGENDARNY BRAMKARZ?
Craig Gordon to prawdziwy fenomen. Ma czterdzieści dwa lata i nadal broni w reprezentacji. Jak układała się wasza współpraca w Celticu?
Po długiej kontuzji wrócił do reprezentacji i radzi sobie znakomicie. Na zero z Portugalią, na zero z Chorwacją, a teraz również znakomity występ na Narodowym. Dogadywaliśmy się świetnie. To bardzo spokojny, rodzinny człowiek i profesjonalista, porównywalny z Łukaszem Fabiańskim. Nie szuka kontrowersji, po prostu wykonuje swoją pracę na boisku.
KADRA SZKOCJI I ICH ZMIANY
Czy zna pan jeszcze kogoś z kadry Szkocji?
Do niedawna ich kapitanem był Callum McGregor, ale podobnie jak Scott Brown, skończył już karierę reprezentacyjną. Pozostał jedynie Craig Gordon jako najstarszy w drużynie.
SZKOCJA JAKO NAJLEPSZY OKRES
Dundee United i Celtic to kluczowe momenty w pańskiej karierze?
Jestem dumny, że przez sześć lat występowałem w tak wielkim klubie jak Celtic. To był mój najlepszy czas; rozegrałem pięćdziesiąt meczów, co jest zarówno imponujące, jak i nieco smutne, bo mogłoby być ich więcej. Wspomnienia z tego okresu zawsze będą mi towarzyszyć.
KIBICOWANIE POLSCE
Czy miał pan wątpliwości, komu kibicować w tym meczu?
Nie, oczywiście, że Polsce. Mecz był emocjonujący, zwłaszcza że przeciwko naszej drużynie bronił dobry przyjaciel.
DECYZJE TRENERA PROBIERZA
Czy Michał Probierz powinien podjąć decyzję o odejściu po spadku z Dywizji A Ligi Narodów?
To zagadnienie dla prezesa Kuleszy. To dość skomplikowana sytuacja. Zmiany, jak pokazuje historia, mogą przynieść różne efekty. Z drużyną ofensywnie dzieje się dobrze, trzeba tylko udoskonalić kilka elementów defensywnych. Uważam, że warto nadal powierzając obowiązki trenerowi Probierzowi.