Lionel Messi, mimo 37 lat na karcie, udowadnia, że wciąż potrafi zachwycać na boisku. Argentyński geniusz wystąpił w meczu amerykańskiej ligi MLS, w którym jego zespół, Inter Miami, zmierzył się z New England Revolution. Spotkanie kończyło fazę zasadniczą rozgrywek, a Messi, wchodząc na murawę po przerwie, nie zwlekał z wpisaniem się na listę strzelców, zdobywając hat-tricka.
ROZKOSZ DLA OCZU CZY CODZIENNOŚĆ?
Messi pojawił się na placu gry w 58. minucie, gdy wynik brzmiał 2:2. Goście szybko objęli prowadzenie dzięki bramkom Argentyńczyka Luki Langoniego w 2. minucie oraz Kolumbijczyka Dylana Borrero w 34. minucie. Na szczęście dla kibiców Inter Miami, Urugwajczyk Luis Suarez zdobył dwa gole przed przerwą (40., 43.), doprowadzając do wyrównania. Zaraz po wejściu Messiego, Benjamin Cremaschi strzelił gola na 3:2, przywracając nadzieję gospodarzom.
HATTRICK W CIĄGU TYGODNIA
Mistrz świata z Kataru, Messi, zaczął swoje show w 78. minucie, a następnie dołożył jeszcze dwa trafienia w 81. i 89. minucie, wszystkie precyzyjnie strzelając lewą nogą. Inter Miami ostatecznie wygrał 5:2, a Messi zakończył ten mecz z hucznym hat-trickiem na koncie.
W bieżącym sezonie MLS Argentyńczyk zdobył 20 goli w 19 występach, co jest imponującym osiągnięciem dla 37-latka. Warto dodać, że był to już jego drugi hat-trick w krótkim odstępie czasu, bo zaledwie kilka dni wcześniej podobnym wyczynem popisał się w meczu reprezentacji, gdzie Argentyńczycy zdominowali Boliwię, wygrywając 6:0.
DOMINACJA INTER MIAMI
Inter Miami, z dorobkiem 74 punktów, wygrał Konferencję Wschodnią, wyprzedzając broniący tytułu Columbus Crew, który zgromadził 68 punktów. Ekipa Messiego ponownie udowodniła swoją siłę na boisku i zaprezentowała, że warto stawiać na doświadczonych graczy, którzy potrafią wprowadzić drużynę na wyższy poziom.
Warto również zaznaczyć, że Messi przyciąga rzesze fanów, którzy z zapartym tchem obserwują jego kolejne występy. Jego geniusz wciąż zachwyca i powoduje, że każdy mecz z jego udziałem staje się wielkim widowiskiem. Bez wątpienia Argentyńczyk to żyjąca legenda futbolu, która potrafi pokazać, że wiek to tylko liczba.