W ocenie Leszka Millera, kampania prezydencka, która miała miejsce w Polsce, była raczej przeciętna. W rozmowie z Onetem podczas wydarzenia Impact’25 w Poznaniu, były premier podkreślił, że w tym okresie brakowało spektakularnych wydarzeń czy wyrazistych opinii, które zapadłyby w pamięci. Jak sam powiedział, była to kampania raczej monotonna.
Dyskusje w centrum uwagi
Miller zauważył jednak, że jednym z wyróżników tej kampanii była wysoka liczba debat. — To była kampania zdominowana przez debaty. Nie wszystkie były pasjonujące, ale według mnie najciekawsza miała miejsce w „Super Expressie” — wskazał. Pytany o wpływ debat na wynik wyborów, przyznał, że są one istotne, zwłaszcza dla niezdecydowanych wyborców.
Przyszłość Polski w rękach nowego prezydenta
W kontekście nadchodzących wyborów, Leszek Miller skomentował także przyszłość Polski na najbliższe pięć lat. Stwierdził, że kluczowym czynnikiem będzie to, kto obejmie prezydenturę. — Wygrana Rafała Trzaskowskiego nie spowoduje większych zmian w parlamencie, ale jeśli zwycięży jego konkurent, możemy się spodziewać nowej większości parlamentarniej wokół PiS-u, co w efekcie oznaczałoby powrót do rządów tej partii — zauważył były premier.
Relacje z USA wciąż kluczowe
Omawiając międzynarodowe relacje, Miller zwrócił uwagę na znaczenie partnerstwa z USA. — Niezależnie od osobistych opinii niektórych polskich polityków na temat prezydenta Donalda Trumpa, Amerykanie nadal pozostaną naszym kluczowym sojusznikiem, zwłaszcza jeśli chodzi o bezpieczeństwo — podkreślił.
W ten sposób Leszek Miller, niczym doświadczony polityk, nie tylko ocenił otaczającą rzeczywistość, ale także zwrócił uwagę na kluczowe rozstrzygania, które mogą wpłynąć na dalszy rozwój Polski na arenie międzynarodowej. Wydaje się, że czas przedwyborczy to nie tylko moment dla kandydatów, ale również dla refleksji nad tym, co nas czeka.