W lato odbędzie się kongres zjednoczeniowy Nowej Lewicy, która będzie połączeniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny Roberta Biedronia. Politycy Lewicy od ostatnich wyborów powtarzają, że Lewica wygrywa, gdy jest zjednoczona. Taki układ nie podoba się jednak Leszkowi Millerowi, który postanowił odejść z SLD. „Nigdzie nie przechodzę i nie życzę sobie być gdziekolwiek wcielany” – mówił były szef SLD.
Miller opublikował swoje oświadczenie w czwartek, w mediach społecznościowych. „Szanowni państwo, koleżanki i koledzy, żegnam się z nimi, ale nie z wami – tymi słowami zwracałem się 14 lat temu do członków Rady Krajowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej protestując przeciwko polityce ówczesnego kierownictwa. Dziś mówię to samo, ale tym razem nie ja opuszczam SLD, ale SLD opuszcza mnie” – poinformował w oświadczeniu.
Leszek Miller dodał, że nie tylko on traci swoją partię. „Wszyscy my zostajemy przepisani do innej partii – bez uchwały kongresu, bez szerokich konsultacji, bez referendum. Mamy stać się członkami Nowej Lewicy bez wyrażenia indywidualnej zgody. Mamy być masą spadkową, którą można swobodnie przerzucić do zapowiadanej partii Biedronia i Czarzastego”.
„Każdy z nas musi zdecydować, czy przyjmuje takie warunki. Ja ich nie akceptuje, nigdzie nie przechodzę i nie życzę sobie być gdziekolwiek wcielany. Nie jestem meblem, który można dowolnie przesuwać z pokoju do pokoju” – podkreślił na nagraniu.
Dla progresywnej części Lewicy, Leszek Miller był lewicowym konserwatystą. Prawdopodobnie nowoczesność Wiosny Roberta Biedronia spowodowała taką reakcję polityka.
źródło: PAP
Wiadomo, ocenia się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy 😀
Szkoda, że odchodzi.