Dominik Hasek, znany czeski hokeista, postanowił zaskoczyć świat sportu swoim niepokojącym wyznaniem. Jak twierdzi, Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, groził mu śmiercią. W związku z tą sytuacją Czech wystosował list do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, w którym odniósł się do zgubnych skutków wojny w Ukrainie oraz roli sportu w tym kontekście.
GROŹBA OD MIEDWIEDIEWA
60-letni Hasek we wtorek poinformował o otrzymanych groźbach za pośrednictwem mediów społecznościowych. W swoich listach skierowanych do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego oraz Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) opisał, że Miedwiediew zagrażał jego życiu. „Dzisiaj wysłałem dwa oficjalne listy (do MKOl i IIHF — red.). Informuję w nich, że były prezydent Rosji Miedwiediew groził mi śmiercią. Ponadto podkreślam, jak istotne będą nadchodzące decyzje dotyczące rosyjskiego sportu. Z chęcią oferuję swoją pomoc w opracowywaniu zasad, które zapobiegną wykorzystywaniu zawodów sportowych jako reklamy agresji wojennej” — napisał Hasek. Dodał również, że obie wiadomości uważają za istotne nie tylko dla MKOl i IIHF, lecz także dla całej społeczności sportowej oraz pozasportowej. „Planuję je opublikować w najbliższych dniach” — zaznaczył.
HASEK WSPÓŁCZESNYCH CZASÓW
Czeski hokeista od początku konfliktu zbrojnego na Ukrainie głośno wyraża swoje wsparcie dla tego kraju, sprzeciwiając się obecności rosyjskich oraz białoruskich sportowców w międzynarodowych zawodach. Obecnie Międzynarodowy Komitet Olimpijski zezwala im na start pod neutralną flagą, co wywołuje liczne kontrowersje i sprzeciw wśród wielu sportowców. Hasek, będący legendą czeskiego hokeja, zdobył złoty medal olimpijski oraz dwa Puchary Stanleya, staje na czoło walki o moralność w sporcie w czasach, gdy świat sportowy staje przed niełatwymi dylematami moralnymi.