W ostatnim wywiadzie Prezydent Lech Wałęsa ujawnia niecodzienne szczegóły dotyczące procesu wycofywania wojsk sowieckich z Polski. Zaskakująco podkreśla rolę, jaką w tym wydarzeniu miała Matka Boska. Wspomina, że osobiście miał okazję być świadkiem Jej objawienia nad jednym z kościołów, co z pewnością brzmi jak fragment scenariusza do filmu, a nie rzeczywistość sprzed lat.
OBIETNICA CZY MANIFESTACJA WIARY?
Wałęsa zaznacza, że noszenie podobizny Matki Boskiej w klapie marynarki, a także na koszulach, jest wyrazem publicznej obietnicy. Ale czy to tylko moda, czy może coś głębszego? Trudno nie dostrzegać w tym swoistego przekazu, który w jego wypadku pełni rolę osobistej manifestacji wiary. Skąd jednak ta potrzeba? W końcu, w polityce trudno o stałość, a religijne symbole często bywają pod selektywną interpretacją.
PEWNE DOSTRZEŻENIA
Poruszając temat Kościoła, Wałęsa stwierdza również, że dla niego duchowny to święty człowiek, choć nie sposób pominąć przykrych doniesień o pedofilii, które wstrząsnęły Polską. Czyżby naiwność, czy może głęboka wiara w instytucję, która w ostatnich latach niejednokrotnie była przedmiotem krytyki? Rolą Prezydenta, który przez lata stał się symbolem walki o wolność, jest nie tylko łączenie ludzi, ale też dostrzeganie problemów, które bolą nas wszystkich. Możliwe, że właśnie w tym widzi świętą misję—choć nie wszystkim przypadnie to do gustu.