Finał 15. edycji „The Voice of Poland” przed nami, a Lanberry dzieli się zaskakującą historią z przeszłości oraz mówi o radości, jaką czerpie z bycia jurorem w popularnym muzycznym programie. Małgorzata Uściłowska, bo tak brzmi jej prawdziwe imię, unika zdradzania szczegółów ze swojego życia prywatnego oraz omijania tematów w mediach społecznościowych. Urodziła się i wychowała w Wyszkowie, w muzycznej rodzinie, której ojciec i dziadek byli utalentowanymi muzykami. Obecnie pełni rolę trenera w „The Voice of Poland”.
O ZWYCIĘSTWIE I KARIERZE
Ostatnia edycja „The Voice of Poland” zakończyła się triumfem jej uczestnika, a fani spekulują, że w tej edycji również ktoś z jej drużyny ma szansę na zwycięstwo. Jak odnosi się do tych oczekiwań? „Marzę o tym, żeby uczestnik z mojej drużyny zrobił karierę. Oczywiście zwycięstwo Januszka Górka w zeszłym sezonie sprawiło mi wiele radości, co było widać po mojej reakcji. Najważniejsze, aby uczestnicy rozwijali swoje talenty, a widzowie głosowali zgodnie z własnym sercem, a ja zawsze będę wspierać zespół Lanberry,” zdradza piosenkarka.
KARIERA I PASJA
Finał odbywającej się edycji zbliża się nieuchronnie, a kolejne wyzwania już czekają. Czy Lanberry chciałaby znów zasiąść w fotelu jurora? „Zdecydowanie tak, to moja wymarzona praca. Uwielbiam te spotkania i wymianę doświadczeń. Przez minione 10 lat zdobyłam wiele cennych wniosków i pragnę dzielić się nimi z innymi. W programie czuję się jak w domu, z radością poznaję nowych ludzi i dzielę się moim doświadczeniem. Jeśli pojawi się taka możliwość, z otwartymi ramionami przyjmę tę propozycję,” podkreśla Lanberry.
PIERWSZE WRAŻENIA I DETERMINACJA
Ona sama pamięta swój debiut na planie „The Voice of Poland” sprzed lat. „To było intensywne przeżycie. Mimo lekkiego stresu, pozostali trenerzy przyjęli mnie serdecznie, dzieląc się wskazówkami i anegdotami, które pomogły mi odnaleźć się w nowej roli.” Dwanaście lat temu próbowała swoich sił jako uczestniczka, ale nikt nie odwrócił fotela. „Bardzo pragnęłam robić to, co teraz, czyli być na scenie. Dlatego nie poddałam się i konsekwentnie dążyłam do realizacji swoich marzeń. Dla mnie najważniejsze jest, by nie zgubić miłości do muzyki. To fundamentalne dla mojej drogi,” dodaje.
SZCZĘŚCIE Z PRZESZŁOŚCI
Na pytanie, dlaczego nikt nie odwrócił się podczas jej występu, odpowiedź jest prosta: „To już przeszłość. Dla mnie ta historia ma pozytywny finał. Ostatnio wróciłam do tamtego występu i z perspektywy czasu czuję wdzięczność, że mogę być w obecnym momencie swojej kariery. Cieszę się, że doszłam tak daleko,” mówi z uśmiechem.
Finał 15. edycji „The Voice of Poland” zbliża się wielkimi krokami. Teraz wszyscy z utęsknieniem czekają na to, co przyniesie przyszłość, zarówno dla uczestników, jak i dla samej Lanberry.