Jolanta Kwaśniewska, była pierwsza dama, w programie „Trójkąt Polityczny” na antenie TVP Info, nie kryła swojego oburzenia na temat milczenia Agaty Kornhauser-Dudy w obliczu ważnych wydarzeń społecznych. Jak zauważyła, takich sytuacji było wiele, zwłaszcza gdy nauczyciele zwracali się do pani prezydentowej z prośbą o wsparcie. Kwaśniewska zaznaczyła, że trudno jej wyobrazić sobie, jak można nie stanąć w obronie swojej grupy zawodowej.
SPOŁECZNE PROTESTY A MILCZENIE PREZYDENCKIEJ MAŁŻONKI
Była pierwsza dama nawiązała również do protestu rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy domagali się interwencji Agaty Dudy w Sejmie. Pamięta, jak rodzice byli usuwani z korytarzy, co dla niej było szczególnie bolesne, ponieważ całe jej życie zawodowe było poświęcone wspieraniu osób niepełnosprawnych. „Przestano ich traktować w podmiotowy sposób” – dodała Kwaśniewska.
DZIWNE MILCZENIE I STRACONA DEKADA
Odpowiadając na pytanie, dlaczego Agata Kornhauser-Duda jest uważana za „milczącą pierwszą damę”, Jolanta Kwaśniewska wyraziła zdziwienie tym zjawiskiem, twierdząc, że sama w podobnej sytuacji nie potrafiłaby zachować spokoju. „W pewnym momencie ja bym wybuchła, ale mam w sobie dużo temperamentu” – stwierdziła.
Kwaśniewska zgodziła się z tezą, że dwie kadencje prezydentury Andrzeja Dudy i rola Agaty Dudy są przykładem straconej dekady. „Prezydent miał możliwości, ale nigdy nie wybił się na samodzielność i niepodległość, powinien zrobić to, co mój mąż na początku swojej kadencji, czyli zrezygnować z barw partyjnych” – zaznaczyła.
WARTOŚĆ DODANA CZY STRATA?
Na koniec, Kwaśniewska podkreśliła, że małżonka prezydenta może być wartością dodaną do prezydentury, jeśli tylko zechce pełnić tę rolę aktywnie. „Jeśli się tego nie robi, to wielka strata” – podsumowała, podkreślając tym samym znaczenie aktywności i zaangażowania w społeczne sprawy przez osoby na najwyższych szczeblach władzy.
Źródło/foto: Onet.pl
Tytus Żmijewski / PAP