Jacek Kurski po raz kolejny wyraził swoją krytykę wobec nowych władz Telewizji Polskiej, szczególnie w kontekście ich strategii zakupu praw do transmisji meczów piłkarskich. „Nieudacznicy i rympałki”, „kryminał”, „szajs” — to tylko niektóre z określeń, których użył były prezes TVP. Kurski argumentował, że za jego kadencji widzowie mieli dostęp do prawdziwych hitów, podczas gdy obecnie muszą zadowalać się „mdłym meczem najgorszym w kolejce”. Zasugerował, że za dużo wyższe pieniądze obecna władza mogłaby zapewnić dużo lepszą jakość wydarzeń sportowych.
Runda krytyki
W ostatnich tygodniach Kurski szeroko przedstawiał swoje stanowisko w mediach, podkreślając absurdy zakupowe obecnych zarządzających Telewizją Polską. W swoim obszernym wpisie na portalu X ujawnił, że władze stacji przepłacają za mecze piłkarskie słabej rangi. „Syguty i Gorgosze serwują nam ochłapy zamiast hitów” – pisał, wyrażając swoje oburzenie brakiem odpowiednich transmisji.
Kolejny wyskok na Twitterze
Niedawno, 13 lutego, przed wczesnym porankiem, Kurski znów zabrał głos, komentując wtorkowy mecz, określany przez niego jako „najgorszy w całej kolejce” – nudne starcie Monaco z Benfiką. Podkreślił, że znacznie lepszym wyborem byłyby transmisje takich spotkań jak Celtic-Bayern czy Feyenoord-Milan.
W swoim ostatnim wpisie Kurski stwierdził, że obecna polityka stacji to „oczywisty kryminał i zbrodnia na dobru publicznym”. Jego zdaniem, Telewizja Publiczna, która powinna dostarczać najwyższej jakości content, zamiast tego staje się pośmiewiskiem nawet w oczach osób związanych z TVP Sport. Szefowie stacji, jak Gorgosze i Syguty, zdają się ignorować oczekiwania widzów, co prowadzi do frustracji zarówno wśród kibiców, jak i komentatorów sportowych.
Realne pieniądze, nierealne mecze
Kurski dodał także, że pomimo wydatków rzędu 13,5 mln euro, widzowie Telewizji Polskiej nie mają dostępu do „prawdziwej” Ligi Mistrzów. Z szumnego zapowiedzenia „hitów” pozostały jedynie puste słowa i rozczarowanie ze strony fanów piłki nożnej, którzy oczekiwali znacznie więcej za ciężkie pieniądze.