Pełna młodzieńczej brawury, 23-letnia kobieta postanowiła zaszaleć, jednak jej imprezowe plany szybko przerodziły się w dramat. W wydarzeniu, które miało miejsce 28 grudnia w Stoku Lackim pod Siedlcami, nieodpowiedzialna jazda zakończyła się nie tylko uszkodzeniami mienia, ale również konfrontacją z prawem.
KONSERWACJA KONTAKTU Z POLICJĄ
Tuż przed godziną 19:00 dyżurny policji w Siedlcach otrzymał zgłoszenie o wypadku. Z relacji wynika, że kierująca oplem z nieznanych przyczyn wjechała w ogrodzenie posesji, a następnie uderzyła w budynek mieszkalny. Interwencję podjął policjant, który, mimo zakończenia służby, natychmiast zareagował, informując służby i uniemożliwiając kobiecie oddalenie się z miejsca zdarzenia.
TRZEŹWOŚĆ POD LUPCZYM OKIEM
Na miejscu funkcjonariusze przeprowadzili badanie stanu trzeźwości kierującej. Wyniki były bezlitosne – 23-latka miała w swoim organizmie promil alkoholu. To potwierdzenie jej nieodpowiedzialnego zachowania, które doprowadziło do poważnych szkód. Policjanci nie mieli wyjścia, zatrzymali jej prawo jazdy, a teraz czeka ją postępowanie przed sądem.
TRAGICZNY POCZĄTEK NOWEGO ROKU
W zupełnie innym tonie brzmiały nagłówki 1 stycznia 2014 roku, kiedy to tragedia w Polsce wstrząsnęła mieszkańcami. O godzinie 0:09 życie 25-latka zakończyło się w tragicznych okolicznościach, a cała sytuacja na stałe wpisała się w kolejną smutną kartę tego dnia. W mieście nie brakowało niepokojących spekulacji, które wkrótce okazały się być tylko wisienką na torcie smutnych wydarzeń.
Z pewnością nie jednego z tych zdarzeń można nazwać przestrogą. Młodzieńcza brawura i brak rozsądku mogą prowadzić do tragedii, a koszty niewłaściwego zachowania ponoszą zarówno sprawcy, jak i ofiary. Czasem warto zastanowić się, jak niewiele potrzeba, aby z uśmiechu przejść do łez.