Krzysztof Śmiszek, europoseł Lewicy, dał się poniedziałkowym wypowiedziom w programie „Graffiti” na antenie Polsat News zaskoczyć. Dyskutując o rosnących cenach w sklepach, prowadzący, Marcin Fijołek, przypomniał mu jego własne słowa sprzed kilku miesięcy. Niespodziewająco dla samego siebie, Śmiszek stwierdził, że te cytaty nie są prawdziwe. — Nie mam pojęcia, kto to powiedział — rzucił z niewinnym wyrazem twarzy.
KTO WINNY DROŻYZNY?
W trakcie rozmowy poruszono też aktualny temat rekordowych cen masła w Polsce. Śmiszek nie zawahał się wskazać, że odpowiedzialność za drożyznę spoczywa na Narodowym Banku Polskim oraz rządzie. — To NBP, które nie obniżało stóp procentowych, a teraz za sytuację odpowiada rząd. Oczywiście nie ma już rządu Prawa i Sprawiedliwości — powiedział z pewnością.
CYTATY I KONTRARGUMENTY
Kiedy Fijołek przytoczył europosłowi jego własną deklarację: „Polacy wiedzą, że rząd ma wszystkie instrumenty w ręku, aby zatrzymać ten koszmar cenowy, a oni zajmują się wewnątrzkoalicyjnymi sporami”, Śmiszek zaprzeczył, sugerując, że te słowa nie padły z jego ust. — To jest oczywiście nieprawda — odparł, a dziennikarz szybko przypomniał mu, że to jego własne stwierdzenie sprzed czasu, gdy był w opozycji.
POLITYKA SOCJALNA W TŁUMIE PROBLEMÓW
Europoseł nie zamierzał rezygnować z defensywy. — To jest nieprawda. Nie widzę sytuacji, w której skupiamy się tylko na wewnętrznych problemach, ignorując życie ludzi — podkreślił. W nieco innym tonie wskazał, że ceny energii zostały zamrożone, aby „polskie rodziny mogły żyć bezpieczniej i pewniej”.
Krzysztof Śmiszek dodał, że kwestie związane z żywnością są uwzględniane w działaniach rządu. — Parlament zaakceptował budżet, który jest korzystny dla polskich rodzin, w tym znaczący wzrost wydatków na służbę zdrowia. Cieszę się, że mamy najwyższe w historii wydatki na opiekę społeczną i politykę socjalną. W końcu wprowadzamy programy o charakterze systemowym — podsumował z entuzjazmem.
Cała sytuacja z programem „Graffiti” pokazuje, jak łatwo można zapomnieć o własnych słowach i jednocześnie próbować zrzucać winę na innych. Przypomina to nieco grę w ping-ponga, gdzie piłeczka wraca do polityka zbudowanego na niepełnych faktach. Ciekawe, czy kolejne wypowiedzi Śmiszka będą równie zaskakujące.
Źródło/foto: Onet.pl Radek Pietruszka / PAP.