W Brzegu, tam gdzie spokój i porządek przybrane są w szary mundur policji, dwaj 29-latkowie postanowili zafundować mieszkańcom sporą dawkę zaskoczenia. Kryminalni z lokalnego komisariatu zatrzymali mężczyzn podejrzewanych o liczne kradzieże, które, jak wyjawili śledczy, obejmowały głównie alkohol, kosmetyki i zabawki. Ale to nie wszystko! Jeden z zatrzymanych musiał również zmierzyć się z zarzutem kradzieży samochodu. Wartość strat, jakie wyrządzili swoimi działaniami, zbliża się do zawrotnej sumy 43 000 zł. Teraz ich los spoczywa w rękach sądu.
KRADZIEŻE NA PORZĄDKU DZIENNYM
Ostatnio do brzegskiej policji napływały liczne zgłoszenia dotyczące kradzieży w sklepach, co wzbudziło czujność funkcjonariuszy. Szczególnie niepokojące były doniesienia o znikających z półek butelkach z alkoholem, a także zabawek i kosmetyków. Sprawą szybko zajęli się lokalni kryminalni, którzy podjęli działania, by ukrócić tę nieciekawą sytuację.
DETEKTYWISTYCZNE USTALENIA
W wyniku intensywnych działań operacyjnych policji udało się zebrać materiały dowodowe, które zaprowadziły ich na trop podejrzanych. To dwaj 29-letni mieszkańcy Brzegu. W miniony weekend los mężczyzn odmienił się, gdy jeden z nich został złapany na gorącym uczynku przez ochroniarza w sklepie. Jego kompan nie miał jednak wiele szczęścia, bo brzescy kryminalni namierzyli go w miejscu pracy i szybko zatrzymali.
Podczas przesłuchań okazało się, że obaj mają na koncie nie tylko wspólne kradzieże, ale także nadużycie przywłaszczonej karty bankomatowej. A to jeszcze nie koniec! Jeden z mężczyzn stanie również przed sądem za kradzież auta. Policja odzyskała skradziony pojazd i zwróciła go właścicielowi, co z pewnością przynajmniej częściowo ukoi jego złość.
23 ZARZUTY I SPUSZCZENIE RĘKAWIC
Na koniec do ekipy zatrzymanych Filipów dołączyła lista zarzutów – łącznie usłyszeli ich aż 22! Co więcej, straty, jakie spowodowali, sięgają niemal 43 000 zł, co czyni ich prawdziwymi mistrzami kradzieży. Ustalono także, że jeden z mężczyzn działał w warunkach recydywy, co może skończyć się dla niego nawet siedmioma i pół roku za kratkami. Jego przyjaciel natomiast z pewnością też nie ma lekko, bowiem grozi mu do pięciu lat więzienia. Jak mawiają, „szkoda, że nie pomyśleli wcześniej o uczciwej pracy”.
Źródło: Polska Policja