O strategicznych krokach szwedzkiej marki Oriflame mówiono już w ubiegłym roku. Decyzja o modernizacji procesów produkcyjnych postawiła firmę przed wyzwaniami, a w wyniku tego ogłoszono planowe zamknięcie warszawskiej fabryki CETES. To znaczący krok w dostosowywaniu się do globalnych trendów oraz dynamicznie rozwijających się technologii.
ZAMKNIĘCIE WARSZAWSKIEJ FABRYKI
Zamknięcie zakładu w stolicy, które ma zająć najbliższe dwa lata, wiąże się z przeniesieniem produkcji do wybranych europejskich producentów. To strategiczne posunięcie jest ukierunkowane na przyspieszenie wprowadzania innowacyjnych kosmetyków oraz podniesienie standardów jakości. Dzięki dostępowi do bardziej zaawansowanych technologii i specjalistycznej wiedzy, Oriflame ma szansę na znaczne ulepszenie swojej oferty.
Anna Malmhake, dyrektor generalna Oriflame Group, zwraca uwagę na pilną potrzebę restrukturyzacji w kontekście zmieniających się oczekiwań konsumentów. Nowa strategia ma na celu lepsze dostosowanie do rynku oraz zapewnienie długoterminowego rozwoju marki.
KONSEKWENCJE DLA PRACOWNIKÓW
Decyzja o zamknięciu fabryki niewątpliwie wpłynie na lokalnych pracowników, jednak Oriflame podkreśla, że proces zwolnień będzie przeprowadzony z dbałością o prawa pracownicze. Firma zaoferuje pakiet odpraw wykraczający poza standardy oraz wsparcie w trudnym okresie transformacji.
Pomimo wprowadzanych zmian, Oriflame nie planuje rezygnacji z rynku polskiego. Produkty marki wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem klientów, co skłania firmę do intensyfikacji działań w Polsce.
Już w lipcu 2024 roku zaczęły pojawiać się sygnały o możliwej inwestycji deweloperskiej na terenie obecnej fabryki w Ursusie. W kontekście tych doniesień, decyzja Oriflame o zamknięciu zakładu nie wydaje się być zaskoczeniem. Szkoda jednak, że firma nie może kontynuować swojej produkcji w Polsce, co nie tylko wpływa na lokalny rynek pracy, ale także na polskich konsumentów, którzy cenią sobie jej produkty.