Rząd wprowadził znaczące ograniczenia w poruszaniu się ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa. Będą obowiązywały co najmniej do 11 kwietnia 2020 r., ale czy dotyczą również samochodów? Czy możemy udać się na niezobowiązującą przejażdżkę?
W opublikowanym 24 marca rozporządzeniu nie ma ani słowa o jeżdżących samochodami. Można więc rzec, że użytkownicy samochodów są na uprzywilejowanej pozycji, gdyż mogą swobodnie przemieszczać się po miastach lub między nimi. Apelujemy jednak o zdrowy rozsądek i stosowanie się do ogólnie przyjętych zasad.
Jeździjmy tylko w sprawach ważnych
Krótko mówiąc: możemy korzystać z naszego auta, jeśli istnieje uzasadniona potrzeba. Może być nią konieczność dojazdu do pracy albo wykonywania obowiązków służbowych, zakupy potrzebnych artykułów, uczestnictwo w wolontariacie oraz wykonywanie innych czynności, które wchodzą z zakres bieżących spraw dotyczących życia codziennego.
Za takie można uznać również dojazd do ustronnego miejsca, w którym chcemy pospacerować wyprowadzić psa albo po prostu wolny przejazd, który pozwoli utrzymać dobrą formę psychiczną. Dopóki nie umawiamy się na wykonywanie tych czynności wspólnie z innymi osobami.
Bądźmy rozważni. Nie zabierajmy do samochodu więcej niż jednej osoby
W przeciwieństwie do zasad przemieszczania się środkami transportu publicznego, w rozporządzeniu nie ma ani słowa na temat liczby ludzi, którzy mogą wspólnie podróżować samochodem. Uwaga, nie oznacza to jednak, że powinniśmy nimi jeździć z większą liczbą obcych osób. To niebezpieczne.
Tak samo jak w przypadku zgromadzeń publicznych, w kabinach aut powinniśmy przestrzegać zasad określonych ogólnie – o nieprzebywaniu razem z więcej niż jedną osobą, która nie jest nam bliska. W zamkniętej przestrzeni wnętrza auta to nawet groźniejsze niż na świeżym powietrzu, więc utrzymanie odległości 1,5 m może nie być wystarczające.
Przede wszystkim trzeba stosować zasady, które podpowiada zdrowy rozsądek. Samochód osobowy jest bezpiecznym środkiem transportu, dopóki nie ograniczamy kontakt z innymi ludźmi, zarówno w czasie jazdy, jak i po dotarciu do celu.
źródło: własne/moto.pl