Prezydent Korei Południowej, Jun Suk Jeol, znalazł się w trudnej sytuacji po ogłoszeniu stanu wojennego, który wprowadził z zamiarem „eliminacji sił antypaństwowych”. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA wyraził zadowolenie z decyzji Jun zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu, gdy prezydent zrezygnował z tego drastycznego kroku i uszanował uchwałę Zgromadzenia Narodowego o zniesieniu stanu wojennego. „Demokracja jest fundamentem sojuszu USA-Korea Południowa, a my będziemy na bieżąco monitorować sytuację” – podkreślił przedstawiciel amerykańskich władz.
Opozycja żąda dymisji prezydenta
Decyzja prezydenta spotkała się z silną krytyką. Opozycyjna Partia Demokratyczna (DP), posiadająca większość w parlamencie, ogłosiła zamiar rozpoczęcia procedury impeachmentu, jeśli Jun nie poda się do dymisji. W uchwale DP uznano ogłoszenie stanu wojennego za poważne naruszenie konstytucji, a poseł Park Chan De stwierdził, że „pokazano narodowi, iż prezydent Jun nie potrafi normalnie rządzić krajem i powinien ustąpić”.
Reakcje polityczne i społeczne
Krytykę wyrazili również politycy Partii Władzy Ludowej (PPP), z której wywodzi się Jun. Jej przewodniczący, Han Dong Hun, domagał się wyjaśnień dotyczących „katastrofalnej decyzji” o wprowadzeniu stanu wojennego. W międzyczasie Koreańska Konfederacja Związków Zawodowych (KCTU), zrzeszająca 1,2 mln pracowników, ogłosiła bezterminowy strajk do momentu ustąpienia prezydenta.
Ministerialne konsekwencje
W wyniku zamieszania, wielu ministrów podało się do dymisji, w tym szef kancelarii prezydenta i doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. Według doniesień agencji Yonhap, wpłynęło to na destabilizację administracji Jun, co może prowadzić do dalszych komplikacji politycznych.
Protesty w obliczu stanu wojennego
Podczas ogłoszenia stanu wojennego przed siedzibą parlamentu odbyły się protesty, a na miejsce przybyli żołnierze sił specjalnych. Wkrótce po ogłoszeniu stanu wyjątkowego, Zgromadzenie Narodowe zebrało się na nadzwyczajnej sesji. Wspólnie wzywano prezydenta do jego zniesienia, a wszyscy obecni deputowani zagłosowali za uchwałą.
W obliczu rosnących napięć politycznych i społecznych, los prezydenta Jun wydaje się być niepewny. Choć jego decyzje miały na celu utrzymanie porządku, ostatecznie doprowadziły do głębokiego kryzysu, który może destabilizować kraj na dłuższy czas.
Źródło/foto: Polsat News