Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma zamiar ubiegać się o urząd prezydenta w nadchodzących wyborach. Jego kandydaturę wspiera Prawo i Sprawiedliwość, co wzbudziło kontrowersje, szczególnie wśród przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej.
Oburzenie Krzysztofa Brejzy
W niedzielę na profilu IPN opublikowano informacje, które zdaniem europosła KO, Krzysztofa Brejzy, są niedopuszczalne. Polityk potępił „skandaliczne, polityczno-kampanijne zaangażowanie” instytucji, której celem powinno być przede wszystkim upamiętnienie historii, a nie wspieranie konkretnego kandydata.
Brejza zwrócił uwagę na jeden z postów na platformie X, który przedstawiał Nawrockiego jako osobę „doskonale rozumiejącą, że los Polski jest w rękach przyszłych pokoleń” oraz taką, która „nie boi się łączyć tradycji z nowoczesnymi technologiami”. W odpowiedzi na to, polityk postanowił zareagować i skierował list do IPN, w którym zadał pytania dotyczące autorstwa tego wpisu oraz wysokości wynagrodzenia pracownika odpowiedzialnego za publikację.
Krytyka ze strony posłanki Razem
Na niepokojące zjawisko zwróciła uwagę również posłanka Paulina Matysiak z partii Razem. W swoim komentarzu wyraziła oburzenie, że państwowa instytucja angażuje się w kampanię wyborczą. „Czy to w ogóle powinno mieć miejsce?” – pytała, wyrażając swoje zdziwienie sytuacją.
Zaufanie i niezależność
Na temat Nawrockiego pozytywnie wypowiadał się również Jarosław Kaczyński, który podkreślał, że kandydat ten będzie odpowiedzią na społeczne zapotrzebowanie na osobę wiarygodną i niezależną od politycznych układów. Prezes PiS zaznaczył, że Polska potrzebuje lidera, który zjednoczy społeczeństwo i zakończy konflikty polityczne w imię narodowych interesów.
Również w kontekście badań społecznych, Kaczyński przytoczył, że Polacy nie pragną dalszych podziałów i oczekują działania w kierunku stabilizacji oraz pokoju, co ma być celem przyszłego prezydenta.
Źródło/foto: Interia