Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie 8-letniego Kamila z Częstochowy wzbudza oburzenie i smutek. Jolanta Zmarzlik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, komentując tę sytuację, nie ma wątpliwości, że w całej sprawie zabrakło empatii oraz odpowiedzialności za los najmłodszych.
BRAK MYŚLENIA O DZIECKU
„Tutaj zdecydowanie zabrakło chociażby grama myślenia o dziecku” — zauważyła Zmarzlik, odnosząc się do ocen prokuratury dotyczących pracy instytucji, które miały chronić Kamila. Podkreśliła, że decyzje podejmowane w sprawie nadzoru nad rodziną z Częstochowy powinny być bardziej przemyślane, a sytuacja małego chłopca nie powinna być marginalizowana.
SYSTEM OBRONIŁ SIĘ SAM
W rozmowie z dziennikarzami Zmarzlik zaznaczyła, iż umorzenie sprawy ewidentnie pokazuje, jak system zdrowia i opieki nad dziećmi często staje na nogi, by bronić sam siebie, zamiast skupić się na ochronie słabszych. „Ja bym zatytułowała naszą rozmowę: Hurra, system się obronił. P.S. Dziecko nie żyje” — skwitowała z ironią i goryczą.
IGNORANCJA I BRAK WRAŻLIWOŚCI
„To jest ignorancja. Brak wiedzy, brak wrażliwości, myślenie czysto prawne” — dodała Zmarzlik, komentując oświadczenie prokuratury, w którym mowa była o „szeregu zaniedbań”, które jednak nie zostały zakwalifikowane jako przestępstwa. W jej ocenie, taka mentalność często prowadzi do braku odpowiedzialności, a nieprawidłowości są bagatelizowane.
DIECEZJA POLITYCZNA
„Dla mnie niezrozumiałe jest to, że dziecko stało się polityczną sprawą” — podkreśliła w programie „Onet Rano”. Zwróciła uwagę, że po tragicznej śmierci Kamilka zaczęto wdrażać nowe standardy ochrony dzieci, które mają na celu zwiększenie czujności instytucji zajmujących się dziećmi i rodzinami. „Ideą było to, aby pobudzić pracowników, by przyglądali się temu, co się dzieje, a nie tylko wykonywali swoje obowiązki w półśnie”.
REFLEKSJA I DZIAŁANIE
Zmarzlik dodała, że część instytucji rzeczywiście podjęła odpowiednie kroki, jednak wiele z nich skupiło się na ochronie własnego wizerunku, a nie na bezpieczeństwie dzieci: „Smutny wniosek z tego jest taki, że widziałam wiele takich, które głównie myślały, jak ochronić siebie, a nie jak ochronić dziecko”.
Kolejne działania w ramach ochrony dzieci mają obejmować zespoły analizujące każdy przypadek śmierci dziecka w wyniku nieznanych przyczyn lub przemocy. „W kwietniu lub marcu 2024 r. statystyki pokazywały, że takich przypadków było 40” — zapowiedziała Zmarzlik, podkreślając, że dalsza praca nad poprawą systemu jest niezwykle istotna.
Sprawa Kamila z Częstochowy to kolejny smutny przykład, który uwypukla brak skuteczeństwa instytucji mających chronić dzieci i wokół którego powinno toczyć się publiczne dyskurs o poprawie ochrony najmłodszych.