Wicepremier i minister obrony narodowej, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, ogłosił, że edukacja zdrowotna w szkołach stanie się przedmiotem nieobowiązkowym, a decyzję o uczestnictwie w nim będą podejmować rodzice. To zaskakujące oświadczenie pojawiło się w kontekście wcześniejszych zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN), które planowało wprowadzenie tego przedmiotu jako obowiązkowego.
PROTESTY PRZECIW OBLIGATORYJNOŚCI
Podczas konferencji prasowej w Szczecinie, Kosiniak-Kamysz odniósł się do protestów, które odbyły się w weekend w tym mieście oraz w Krakowie i Radomiu. Dziennikarz z Telewizji Republika zwrócił uwagę, że demonstrujący sprzeciwiają się seksualizacji dzieci oraz ograniczaniu rodzicielskich praw do wychowywania potomstwa.
Wicepremier uspokoił protestujących, zapewniając, że przedmiot edukacji zdrowotnej nie będzie obligatoryjny. Podkreślił, że program ma być pozbawiony wszelkich ideologii, zarówno prawicowych, jak i lewicowych. Przyznał, że decyzja ta jest wynikiem przemyśleń i licznych rozmów z ministrem edukacji Barbarą Nowacką, ministrem spraw wewnętrznych Tomaszem Siemoniakiem oraz premierem Donaldem Tuskiem.
RZETELNA WIEDZA BEZ IDEOLOGII
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że młodzież potrzebuje edukacji w zakresie zdrowia, jednakże powinna być ona oparta na rzetelnej wiedzy, a nie na ideologicznych narracjach. Zaznaczył, że dla Polskiego Stronnictwa Ludowego fundamentalne jest uznanie praw rodziców do decydowania o wychowaniu swoich dzieci zgodnie z Konstytucją.
Edukacja zdrowotna ma być wspólną inicjatywą Ministerstw Edukacji Narodowej, Zdrowia oraz Sportu i Turystyki. Plany wprowadzenia tego przedmiotu do szkół od roku szkolnego 2025/2026 zakładają zastąpienie nim wychowania do życia w rodzinie (WDŻ), które do tej pory było obowiązkowe. Ministerstwo Edukacji opublikowało już projekt podstawy programowej z końcem października, co wzbudziło liczne kontrowersje.
Zapowiedzi dotyczące nowego przedmiotu wywołały sporo emocji, zwłaszcza że w grudniu zorganizowano protest w Warszawie pod hasłem „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Konferencja Episkopatu Polski uznała edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją, wskazując, że to rodzice, a nie państwo, mają prawo decydować o fakultatywnym wychowaniu seksualnym dzieci.
Ministerstwo z kolei wielokrotnie zapewniało, iż edukacja zdrowotna będzie kompleksowa i oczekiwana przez wiele środowisk, w tym przez rodziców. Jak rozwinie się ta sytuacja? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – temat ten wzbudza ogromne emocje i zahacza o fundamentalne kwestie związane z wychowaniem i edukacją młodego pokolenia.